W KNF wciąż atmosfera rewolucyjna. Mogą posypać się głowy kierowników

Mariusz Janik
Rzeczywisty nadzór nad Komisją Nadzoru Finansowego może wkrótce przejąć Mateusz Morawiecki, a nowy szef Komisji może wymienić swój gabinet – spekuluje „Dziennik Gazeta Prawna”. Pierwsze głosowanie ujawniło pęknięcie między nowym szefem instytucji, a częścią jego zaplecza.
Odejście Marka Chrzanowskiego i zatrudnienie w jego miejsce Jacka Jastrzębskiego, to nie koniec roszad kadrowych w KNF. Niewykluczone, że zwolnieni zostaną zastępcy Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Marek Chrzanowski – szef KNF, który odszedł kilka tygodni temu po wybuchu skandalu wokół propozycji składanych Leszkowi Czarneckiemu w sprawie jego banków – nie ociągał się ze zmianami. W ciągu kilkunastu dni po objęciu stanowiska wymienił kilkunastu menedżerów Komisji.

Jacek Jastrzębski – jego następca na stanowisku szefa KNF – pod tym względem wydaje się być znacznie bardziej powściągliwy. Do czasu jednak. – Nasi informatorzy wskazują, że teraz można się spodziewać przetasowań na stanowiskach zastępców przewodniczącego – pisze „DGP”. Chodzi przede wszystkim o Andrzeja Diakonowa, postrzeganego jako osoba związana z Adamem Glapińskim (szefem NBP), oraz Marcina Pachuckiego.


Jastrzębskiego i Diakonowa podzieliło już pierwsze głosowanie w nowym składzie – nad pozwoleniem na działalność dla Polskiego Banku Apeksowego, nowego zrzeszenia banków spółdzielczych, których los wisi na włosku.

Jak podsumowuje gazeta, dziś KNF przechodzi ze sfery wpływów Adama Glapińskiego pod osobistą kuratelę Mateusza Morawieckiego. Może to m.in. oznaczać marginalizację lub odejście osób związanych z szefem NBP. Niewykluczone, że zastąpią ich Maciej Wąsik (przedstawiciel i zastępca ministra koordynatora służb Mariusza Kamińskiego) oraz szef Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, Zdzisław Sokal.