Wójt brał chwilówki, doprowadził gminę do upadku. "Mogłem nic nie robić"
I w sumie nie wiadomo, czy nicnierobienie nie byłoby lepszym wyjściem, bo były już wójt Ostrowic tak zaszalał z pożyczkami w parabankach, że doprowadził gminę do ruiny. Teraz przed sądem tłumaczy powody swojego postępowania.
– Dochody gminy cały czas były słabe, kondycja finansowa była słaba. (…) Mieliśmy założenia naprawy tej sytuacji gminy. Naszym zamiarem nie było doprowadzenie do jej upadku – mówił Wacław M., który obowiązki wójta w gminie Ostrowice pełnił nieprzerwanie od 1998 r.
Co się stało z gminą Ostrowice?
Wójt zapożyczał ją w parabankach, bo z powodu kiepskiego bilansu nie mógł wziąć kredytu bankowego. Postanowił więc wziąć pożyczkę, której wartość lawinowo narastała, aż do momentu, gdy stała się kompletnie nierealna do spłacenia, pisze PortalSamorzadowy.pl.
– Moim zamiarem nie było doprowadzenie do upadku gminy. Można było nie robić nic, mówić ludziom, że na nic nie ma pieniędzy lub szukać rozwiązań, spróbować pozyskać dochody i ściągnąć inwestorów – mówił przed sądem oskarżony b. wójt likwidowanej gminy Ostrowice Wacław M.
Byłemu wójtowi i skarbnikowi gminy grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Ich przypadek był na tyle nietypowy, że wymagał napisania i zatwierdzenia specjalnej ustawy, zgodnie z którą gmina zostanie zlikwidowana, a jej obszar włączony do gmin: Drawsko Pomorskie i Złocieniec. To pierwszy taki przypadek w Polsce.