Złamane serce rzeczywiście zabija. Naukowcy właśnie wyjaśnili, dlaczego tak się dzieje

Adam Sieńko
Zawał serca czy udar mózgu to tylko niektóre z zagrożeń czekających na osoby, które straciły kogoś bliskiego. Tzw. efekt wdowieństwa, tylko w pierwszym roku po odejściu ukochanej osoby, zwiększa ryzyko zgonu co najmniej o 1/3.
Złamane serce - naukowcy ustalili w jaki sposób cierpienie po stracie bliskiej osoby działa na organizm człowieka 123rf.com/dolgachov/zdjęcie seryjne
Od 30 do nawet 100 proc. - o tyle rośnie ryzyko śmierci wdowca lub wdowy po odejściu dotychczasowego partnera. Dlaczego tak się dzieje? Temat na tapet postanowili wziąć badacze z Rice University. Wykorzystali do tego markery stanu zapalnego, czyli substancje, które mogą sugerować, że w organizmie zachodzą zmiany chorobowe.

Do badania zostało zaprzęgniętych 99 osób. Wszystkie straciły swoich bliskich nie dalej jak trzy miesiące wcześniej. Naukowcy zaczęli od rozmów, starając się ustalić, jak bardzo cierpią żałobnicy.

Okazało się, że badani zakwalifikowani do grupy najbardziej przeżywających mają o 53,4 proc. wyższy poziom markerów stanu zapalnego niż przedstawiciele grupy, która żałobę przechodziła najlżej. A to pokazuje czarno na białym, że cierpienie ma w tym wypadku także wymiar fizyczny i wpływa na zdrowie wdowy/wdowca.


– Depresja ma związek ze stanem zapalnym organizmu, który jest główną przyczyną większości chorób osób w podeszłym wieku. W związku z tym, osoby będące w depresji po stracie małżonka, są bardziej narażone na zawał serca, udar mózgu i przedwczesną śmierć – piszą badacze, cytowani przez stronę swojego uniwersytetu.