Bełkot na etykietach w popularnym sklepie z zabawkami. „To niedbalstwo i chybienie”

Patrycja Wszeborowska
Bru mata z palakiem i dzwiekami Sunny”, „Psi patrol lodz podw odna” czy „Osmiorniczki do kapie li” to przykłady etykiet, jakie można znaleźć w popularnym sklepie z zabawkami Toys”R”Us. Dziwnie dzielone wyrazy, brak polskich znaków, zapis „na granicy komunikatywności” to według Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów „niedbalstwo” i „chybienie”.
W sklepie z zabawkami Toys"R"Us nazwy produktów na etykietach znajdują się "na granicy komunikatywności". Fot. Marcin Stępień / Agencja Gazeta
Niezrozumiałe etykiety
Na dziwnie brzmiące wyrazy na etykietach zwrócił uwagę reporter serwisu wp.pl Tomasz Bodył. Jak zauważa, choć w nazwach niektórych zabawek brakuje litery „Ł”, która jest zastępowana przez „L”, już w skrócie „zł” zapis jest poprawny.

– Zapis jest oczywiście całkowicie błędny. Poza tym część tych zapisów jest już na granicy komunikatywności. To wyraz nonszalancji wobec kupujących – mówi w rozmowie z portalem językoznawca dr hab. Lech Giemza.

Z kolei UOKiK nazywa to nawet „niedbalstwem” i „chybieniem”.

– Wywieszka cenowa nie jest oznakowaniem produktu. Nie wpływa na jego bezpieczeństwo czy jakość. Jest ona po to, żeby można było połączyć produkt z jego ceną. Oczywiście, napis jest po polsku, ale brak polskich znaków może budzić wątpliwości, dlatego Inspekcja Handlowa zwróciłaby sklepowi uwagę na to uchybienie – tłumaczy serwisowi Agnieszka Majchrzak z UOKIK.


Bo trzeba obsłużyć klientów
Sam sklep tłumaczy etykietowe hieroglify ogromem pracy związanym z rzetelnym i profesjonalnym obsłużeniem klientów i z tego powodu brakiem możliwości wcześniejszego pochylenia się nad poruszonymi zagadnieniami.

To niejedyny przypadek, kiedy sklepy nie „umieją w etykiety”. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, niedawno w jednym ze sklepów sieci Biedronka zawisły kartki z napisem: „Prosimy nie sugerować się cenami na opakowaniu”. W ten pokrętny sposób pracownicy Biedronki informowali klientów o… promocji.