Podsumowanie reformy emerytalnej PiS: obniżony wiek emerytalny w rok „zjadł” 7 miliardów złotych

Patrycja Wszeborowska
Reforma PiS obniżająca wiek emerytalny w 2018 roku kosztowała 7 mld zł, jak wynika z szacunków Santander Bank Polska. Zmiana w systemie emerytalnym pociągnęła za sobą również wzrost liczby polskich emerytów - tylko w tym jednym roku przybyło ich ok. 300 tys.
Reforma emerytalna PiS z 2017 r. dodała Polsce 300 tys. emerytów i kosztowała 7 mld zł w 2018 r. Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
Od 1 października 2017 r. wiek emerytalny w Polsce został obniżony - dla mężczyzn jest to 65 lat, dla kobiet 60 lat. Eksperci wieszczyli, że nie jest to dobry pomysł - przewidywali, że reforma PiS zmniejszy potencjał wzrostowy polskiej gospodarki. Pierwsze tego objawy można było zaobserwować na podstawie danych z ZUS z początku 2018 r. - według szacunków instytucji wypłaty świadczeń na nowych zasadach miały kosztować ok. 10 mld zł.

7 miliardów złotych
O analizę reformy emerytalnej pokusili się również specjaliści z Santander Bank Polska. Z powstałego raportu, który przywołuje portal businessinsider.com.pl, wynika, że w 2018 r. do października „liczba emerytów i rencistów była o 300 tys. wyższa niż w scenariuszu dalszych podwyżek wieku emerytalnego”.


- Liczba emerytów wzrosła o 350 tys., ale obniżka wieku emerytalnego wpłynęła na spadek liczby osób pobierających rentę, więc łączny wynik jest nieco niższy. Liczba ta będzie rosła w kolejnych latach i w 2020 lub 2021 przebije 500 tys. W ujęciu fiskalnym, koszt obniżenia wieku emerytalnego to 7 mld zł w 2018 r. - wyliczają ekonomiści, cytowani przez serwis.

Sytuacja na rynku pracy
Mimo to, jak podkreślają specjaliści, polski rynek pracy ma się dobrze, a nawet bardzo. Według danych Eurostatu bezrobocie w Polsce obniżyło się do 3,8 proc. w 2018 r., co było rekordowo niskim wynikiem w historii dostępnych danych.

Z drugiej strony, reforma wpłynęła nieco niekorzystnie na zatrudnienie w starszych kohortach, bo z furtki przejścia na wcześniejszą emeryturę skorzystali praktycznie wszyscy uprawnieni.

– Wpływ niższego wieku emerytalnego na zatrudnienie nie był bardzo mocny. Szacujemy, że obniżył on zatrudnienie wśród kobiet 60-64 i mężczyzn 65-69 o ok. 70 tys. (przy obecnym łącznym zatrudnieniu w tych grupach ok. 500 tys.) – dowodzą eksperci.

- W przyszłym roku wzrost gospodarczy zapewne nadal będzie wyższy tempo wzrostu potencjalnego PKB, więc trudno zakładać, że popyt na pracę zacznie zanikać. Mniej świetlane perspektywy gospodarcze skłaniają za to ku pewnemu ograniczeniu tempa wzrostu zapotrzebowania na pracę. Powinno też dochodzić do skupienia się pracodawców na podnoszeniu produktywności w miejsce ekspansji przez nabór kadr - podsumowują.