Co się dzieje w Janowie? Słynna stadnina koni zarabia dzięki hodowli bydła i sprzedaży mleka

Konrad Bagiński
Złym wynikom finansowym legendarnej stadniny koni arabskich w Janowie Podlaskim winna jest susza – twierdzi Ministerstwo Rolnictwa. Tę pokrętną logikę zaburza fakt, że firma utrzymuje się jeszcze na powierzchni dzięki hodowli krów i produkcji mleka, której jakoś susza nie przeszkadza.
Aukcja "Pride of Poland" w Janowie Podlaskim była kiedyś słynna na cały świat. Fot. Karolina Pitucha / Agencja Gazeta
Poseł Krzysztof Brejza zażądał od Ministerstwa Rolnictwa informacji o przyczynach trudnej sytuacji finansowej w polskich stadninach koni.

Od momentu, gdy władzę w Polsce przejął PiS i pozmieniał kierownictwo praktycznie wszystkich państwowych firm, stadniny przestały zarabiać i stanęły w obliczu bankructwa. Oczywiście kierownictwo spółek zajmujących się hodowlą koni również zostało wymienione a kadra, która zajmowała się tym od wielu lat, została wysadzona z siodła.

Ministerstwo odpowiedziało posłowi Brejzie, iż "sytuacja w Stadninie Koni Janów Podlaski związana jest z ogólną sytuacją w rolnictwie w 2018 roku i jest (...) efektem niespotykanej od lat suszy".


Susza? Doprawdy?
Dziennikarze Money.pl przeanalizowali na szybko finanse stadniny i porównali je z okresami trwania suszy. Okazało się, że brak opadów przez wiele lat kompletnie nie przeszkadzał stadninie w osiąganiu świetnych wyników finansowych.

Co ciekawe, wiceminister Szymon Giżyński pisze w odpowiedzi o również o roku 2018, za który spółka nie złożyła jeszcze sprawozdania. Można więc domniemywać, że różowo nie jest.

Przy okazji wyszło na jaw, że hodowla koni arabskich przestała być główną działalnością stadniny, bo od 2015 roku najwięcej zarabia na hodowli bydła i sprzedaży mleka.