Internetowy sklep z elektroniką miał prowadzić... bezdomny. Oszukano tysiące klientów
Na początku zdobywali zaufanie, wystawiając przedmioty o niewielkiej wartości. Ale potem, kiedy w internetowym sklepie pojawiła się droga elektronika, budziło to podejrzenia. Okazało się, że sklep ma siedzibę w... schronisku dla bezdomnych i najprawdopodobniej był prowadzony przez słupa.
Sklep aleshop.pl zaczął od handlowania w sieci drobną elektroniką. Tydzień temu jednak nagle zmienili asortyment - donosi "Gazeta Wyborcza". Pojawiły się w nim telewizory, sprzęt AGD czy smartfony.
Jeden z klientów, z którym rozmawiała gazeta, dał się skusić na nową ofertę. W momencie otrzymania faktury zauważył, że coś jest nie tak - w miejscu sprzedawcy były jego dane. Niepokój innego z rozmówców wzbudził fakt, że sklep nie zgodził się na odbiór osobisty towaru czy przesyłkę za pobraniem.
Klienci wzięli sprawy w swoje ręce. Złożyli reklamację w bankach, które prowadziły konta firmy w celu odzyskania pieniędzy oraz w firmie pośredniczącej płatnościami. Banki dość szybko zablokowały konta. Poprosiły również o pomoc policję, ponieważ z właścicielem nie udało się skontaktować.
Strona sklepu już niedostępna
Chwilę później sklep został zamknięty - jego strona jest w tej chwili niedostępna. Zostały po nim jedynie opinie na ceneo.pl - blisko 150 pozytywnych i 60 negatywnych. Kiedy wchodzę na podstronę sklepu wita mnie komunikat Ceneo:
"Chcemy podkreślić, że sklep funkcjonował w serwisie od ponad pół roku i posiadał wiele pozytywnych opinii zweryfikowanych zakupem. Zapewniamy, że dołożyliśmy wszelkich starań, aby wykryć podejrzenia nadużycia najszybciej jak to możliwe i odpowiednio zareagować. Razem z naszym partnerem Tpay.com podjęliśmy działania, mające na celu zwrot przelanych środków za niezrealizowane transakcje."
Jak się później okazało, pod adresem podanym jako siedziba sklepu mieści się Schronisko dla Bezdomnych Mężczyzn Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta w Łodzi. Pracownicy, którzy je prowadzą, byli zdziwieni tym faktem - żadne pomieszczenia w schronisku nie są nikomu wynajmowane.
Firma zarejestrowana na... bezdomnego
Właściciele sklepu oszukali wiele osób w całej Polsce. Oficjalnie firma zarejestrowana była na ekspensjonariusza ośrodka, który najprawdopodobniej był słupem, czyli osobą, która została wykorzystana do założenia firmy w czyimś imieniu.
Co ciekawe, na adres schroniska zarejestrowane są jeszcze dwie firmy. Każda z nich na nazwisko byłych pensjonariuszy.
Ale słupy nie tylko prowadzą sklepy internetowe. Oszuści coraz częściej decydują się na proponowanie takim osobom udziału w praniu brudnych pieniędzy. Poszukują ich poprzez ogłoszenia o pracę, np. na portalach społecznościowych.
Osoba, która odpowie na ogłoszenie dowiaduje się, że praca polega na pośredniczeniu w zakupie kryptowalut. Na ich konto mają wpływać pieniądze (jak się okazuje pochodzące z przestępstw) a oni mają je albo przelewać na inne konta, albo podawać rzekomemu pracodawcy kody Blik, które pozwolą na wypłatę pieniędzy w bankomacie.