Rząd oszczędzi lotniska w Radomiu i Modlinie. A nawet pozwoli na inwestycje

Arkadiusz Przybysz
Zdaniem wiceministra infrastruktury, na razie nie ma planów zamknięcia lotniska w Modlinie. Do czasu wybudowania portu lotniczego w Baranowie, konieczna będzie także rozbudowa Lotniska Chopina i portu w Radomiu.
Lotnisko w Modlinie jest na Mazowszu potrzebne - uważa wiceminister infrastruktury Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
W rozmowie z PAP wiceminister infrastruktury Mikołaj Wild podkreślił, że Lotnisko Chopina ma przed sobą bardzo ograniczone możliwości rozwoju. - Z powodu kończącej się przepustowości, konieczna jest rozbudowa jego infrastruktury. W trakcie fal przylotów i odlotów samolotów w porcie zaczyna być pasażerom ciasno, a w szczycie sezonu brakuje slotów przydzielanych liniom lotniczym" - tłumaczy Wild.

Wild uważa, że pieniądze zainwestowane w modernizację Lotniska Chopina szybko się zwrócą. "W tym przypadku amortyzacja jest bardzo szybka. Dochody portu, na czysto, to kilkaset milionów złotych w ciągu roku. Jeśli rozbijemy to na kolejne lata, ta inwestycja się zwróci" - powiedział.


Rozbudowa Lotniska Chopina daje też "pewien margines czasowy w przypadku, gdyby oddanie Centralnego Portu Komunikacyjnego nieznacznie się opóźniło". "Jeśli chodzi o przyszłość Lotniska Chopina po otwarciu Centralnego Portu Komunikacyjnego, to wiadomo, że jeżeli jakikolwiek ruch na nim pozostanie, to będzie on nieporównywalny z obecnym" - dodał.

Radom szansą na tanie latanie?
Uważa on także, że należy zainwestować w lotnisko w Radomiu. To pozwoli stworzyć ofertę dla pasażerów, którzy nie skorzystaliby ani z lotniska w Warszawie, ani w Modlinie.

Chodzi m.in. o nowe połączenia uruchamiane przez linie czarterowe. "Jest silne zapotrzebowanie na tego typu połączenia, a jednocześnie na nowe sloty (czas, w którym samolot może lądować i startować) dla linii lotniczych, które Lotnisko Chopina nie jest w stanie już zapewnić" - wskazał.

Do końca przyszłego tygodnia z radomskiego lotniska będzie musiał się wyprowadzić ostatni najemca. W jeszcze następnym rozpocznie się jego rozbiórka. Dzięki temu możliwe będzie wybudowanie nowego lotniska w tej miejscowości.

PPL chce, by Radom stał się lotniskiem zapasowym dla Okęcia. Ale aby tak się stało, musi je najpierw przejąć, a następnie kosztem pół miliarda złotych powiększyć. I zrobi to w dużej mierze za pieniądze Radomia. Miasto prawdopodobnie zapłaci (od 2020 do 2040 roku) nabywcy aż 350 mln złotych. Zdaniem miasta, ta inwestycja pozwoli zwiększyć wartość gruntów w mieście.

Modlin także pozostanie nienaruszony
Wiceminister zapewnia także, że nie ma planów zamknięcia w najbliższych latach Modlina, ponieważ to lotnisko, obsługujące 3 mln pasażerów, jest na Mazowszu potrzebne. "Gdy zostanie rozbudowany Radom, to pasażerowie, którzy nie zmieszczą się na Lotnisku Chopina, będą mogli korzystać także z tego portu. Radom nie jest tworzony pod pasażerów z Modlina, tylko dla tych, dla których alternatywą jest w ogóle brak możliwości podróży" - powiedział.

Wszystkie te plany mogą jednak znacznie zmienić się, jeśli uda się uruchomić Centralny Port Komunikacyjny. Inwestycja ma kosztować około 30 mld i, według planów, zostanie zrealizowana w ciągu najbliższych 10 lat. Problem w tym, że jego uruchomienie może okazać się bardzo problematyczne.

Nie wiadomo bowiem, czy do obsługi nowego portu znajdą się pracownicy, oraz czy linie lotnicze będą chciały wynieść się z dogodnie zlokalizowanego Okęcia na znacznie dalej położone lotnisko,do którego konieczne będzie dojechanie.