Albo ZUS albo państwowa spółka. Taki los może czekać pieniądze z OFE. Wystarczy jedna promocja

Arkadiusz Przybysz
Promocyjna oferta PZU, polegająca na rezygnacji z pobierania opłat za zarządzanie funduszami w ramach PPK w pierwszym roku może być sposobem na zdobycie większości pieniędzy z OFE. Zwłaszcza, że wielu innych towarzystw może po prostu nie być na to stać.
PZU decyduje się na rezygnację z pobierania opłat w PPK Dariusz Borowicz / Agencja Gazeta
Towarzystwa ubezpieczeniowe miały nie korzystać na pieniądzach, które zostaną im przelane z OFE w ramach Pracowniczych Planów Kapitałowych - nowego planu emerytalnego rządu. Ustawa ograniczyła je do maksymalnie 0,6 proc. Biorąc pod uwagę fakt, że w tej chwili w OFE mamy zgromadzone 160 miliardów złotych, daje to jednak dość spore kwoty.

I tu do akcji wkracza PZU, które zapowiedziało, że w pierwszym roku nie będzie pobierało opłat w ogóle w pierwszym roku, a w kolejnych mają być znacznie niższe niż maksymalne. Jak pisze "Gazeta Wyborcza" stawia to inne towarzystwa ubezpieczeniowe w trudnej sytuacji.


Problem polega bowiem na tym, że nie każde towarzystwo ubezpieczeniowe będzie stać, na tak duże obniżenie opłat. Może to bowiem grozić problemem z rentownością. Podobny do PZU ruch zapowiedziało już jednak PKO TFI.

Politycy będą chcieli przejąć kontrolę nad prywatnymi środkami?
Może się więc okazać, że większość pieniędzy z OFE trafi do państwowych spółek. Zdaniem ekspertów, tak duża władza nad środkami w PPK może być kusząca dla polityków, którzy będą chcieli mieć wpływ na zarządzanie tymi środkami. A to mogłoby przełożyć się na niechęć do OFE.

Eksperci przekonują ponadto, że oszczędzanie w ZUS-ie może okazać się bardziej efektywne, niż przelewanie pieniędzy do IKE. Przelanie pieniędzy na konto w IKE będzie bowiem obłożone opłatą w wysokości 15 procent. Co ciekawe, nawet posłowie PiS w chwilach szczerości nazywają to podatkiem.

Czyli pieniądze pochodzące z naszych opodatkowanych zarobków, zostaną objęte podatkiem przy przelewie, a potem po raz kolejny podczas wypłat. To ostatnie czeka na nas również z ZUS.

System wypłat przestanie być stabilny?
Ponadto może się okazać, że nowy system emerytalny nie zapewni stabilnego systemu wypłat. Tak czarne wizje kreśli profesor Leokadia Oręziak. Jej zdaniem, rząd poświęca kilkadziesiąt miliardów, by zyskać dwadzieścia kilka na swoje cele.

Jej zdaniem, gdyby pieniądze z OFE zostały przekazane do ZUS sprawiłoby to, że nie trzeba byłoby tak bardzo dopłacać do niego z budżetu. A dzięki temu możliwe byłoby przeznaczenie większych środków na edukację czy ochronę zdrowia. Rozwiązanie takie, podobne do pomysłu Węgrów z 2011 roku, mogłoby rozwiązać problemy związane z OFE.