Kurierzy robili z moimi paczkami najgorsze rzeczy. Teraz chcę spróbować tego rozwiązania

Konrad Siwik
Ludzie odchodzą od firm kurierskich na rzecz automatów do odbioru i wysyłki paczek. Z kolei te cieszą się dobrą opinią nie tylko wśród osób prywatnych, ale także firm. Dowodem na to jest kolaboracja Poczty Polskiej i Biedronki, które chcą usprawnić działanie automatów do wydawania paczek sygnowanych marką SwipBox.
Zdarza się, że kurierzy nie mogą dostarczyć paczki, ponieważ nikogo nie zastali w domu. Jeżeli pracujesz i nie możesz odebrać przesyłki, to warto rozważyć wysłanie jej do Biedronki. fot. baran.be/Flickr
Niereformowalni kurierzy
Wiele razy zawiodłem się na firmach kurierskich. A w zasadzie na jednej konkretnej, mniejsza już o to, jakiej, bo w branży nie ma świętych, każdy mógłby w tym miejscu wstawić nazwę doręczyciela na podstawie własnych doświadczeń.

Moje paczki niejednokrotnie nie zostały dostarczone we wskazanym terminie, a pomimo mojej obecności w mieszkaniu, kurier twierdził, że nikogo nie zastał. Taka informacja też widniała w statusie przesyłki, który można śledzić na stronie firmy.

Kurier potrafił też wpisać w statusie, że paczka została dostarczona, pomimo mojej nieobecności w domu. Niestety, po dodzwonieniu się do działu obsługi klienta, konsultantka nie potrafiła mi wyjaśnić, jaki jest los mojego zamówienia.


Po powrocie do domu okazało się, że rzeczywiście kurier "dostarczył" paczkę. Jednak honoru mu nie zwracam, ponieważ nie trafiła ona w moje ręce – jak widniało w statusie – a pod tuję rosnąca zaraz przy płocie. Tego dnia padał deszcz, dlatego można się domyślić jak wyglądał karton, w którym znajdowało się moje zamówienie.

Stracone nadzieje
Innym razem zamówienie miało dotrzeć konkretnego dnia. W statusie – wprowadzona przez kuriera informacja o błędnym lub niekompletnym adresie (był poprawny). Dalej – informacja o ponownej próbie doręczenia za dwa dni. Szkoda, że we wskazanym dniu dostałem informację, że paczka wróciła do nadawcy. Prawdę mówiąc, wolałem już, gdy leżała pod krzakiem.

Nie jestem wyjątkiem wśród klientów firm kurierskich. Niektórzy kierowali nawet wnioski do UOKiK. Tak uczynił jeden z użytkowników wykopu. Podaje on w skrócie odpowiedź urzędu – potrzebne są oficjalne skargi kierowane listownie, aby urząd się temu przyjrzał, do czego was zachęcam.

Poczta Polska i Biedronka mają rozwiązanie
Złego słowa nie mogę powiedzieć o Poczcie Polskiej. Owszem, nie należy do najszybszych i najnowocześniejszych, ale jest to wiedza powszechna. Poza tym pocztowy kurier też radzi sobie nie gorzej niż wiodące firmy. A kolejki na poczcie przestają być kłopotem w obliczu straconych zamówień, pieniędzy, czasu i nerwów.

Poczta pokazała jednak pazur. Kilka lat po konkurencji, moloch potrzebował czasu, ale w końcu się ruszył. I wykonał mądry ruch. Zaowocował współpracą Biedronki, Poczty Polskiej i SwipBoxa. To trio może zawojować branżę przesyłkową. A my postanowiliśmy porozmawiać o tym z Michałem Czechowskim – pomysłodawcą nowego SwipBoxa.

Jak działa taki biznes?

Michał Czechowski: My jako SwipBox przyjęliśmy taki plan, że w zeszłym roku postanowiliśmy stworzyć odpowiednią skalę na rynku. Nasz biznes działa tak, że weryfikujemy lokalizację pod kątem atrakcyjności, przyjmijmy, że są to sklepy Biedronki, mówimy – słuchajcie, dajcie nam miejsce, a Biedronka mówi – ale po co te miejsce? Odpowiadamy – na przesyłki od kurierów. No to Biedronka mówi – ok, tylko, żeby dla niej miało to jakąś wartość, powinno generować traffic, czyli konsumentów, którzy przychodzą do sklepu, żeby odebrać przesyłki, a przy okazji zrobią zakupy, czyli połączą przyjemne z pożytecznym.

Teraz współpracujecie także z Poczta Polską.

Tak, umowa z Pocztą została podpisana. Na jej mocy postawimy w 200 lokalizacjach automaty dla Poczty, to będą automaty, które będą miały po kilkadziesiąt skrytek, z opcją rozszerzenia, w przypadku gdyby przesyłek było więcej.

Co ta współpraca oznacza dla poczty?

Kontrakt z Pocztą jest na pewno czymś bardzo dojrzałym. Jest sygnałem, że największy gracz logistyczny na rynku polskim uruchamia rozwiązania innowacyjne i jednocześnie poprawiające jakość obsługi. Cieszę się, że taka instytucja rozszerza swój zakres usług. Wiemy, jak wygląda odbiór przesyłek w urzędzie pocztowym, czasem trwa to długo. Poczta kilka lat temu zaczęła tworzyć punkty odbioru. Podpisała umowy z Żabką, z Orlenem, więc przesyłki można odbierać w innych punktach niż wspomniane urzędy. Automat SwipBox jest kolejnym krokiem z dużo krótszym czasem obsługi. Podchodzimy do urządzenia, klikamy kilka razy i paczkę mamy w rękach, więc cieszę się, już nie tylko jako zarządzający spółką, ale także jako konsument, który może z tego rozwiązania korzystać.

Konkurujecie z firmami kurierskimi?

My nie jesteśmy firmą kurierską, nie pobieramy przesyłek z e-commerce i nie dostarczamy ich do naszych urządzeń. Jesteśmy firmą, która buduje infrastrukturę i tę infrastrukturę udostępniamy firmom kurierskim. W związku z tym jesteśmy uzupełnieniem dla firm kurierskich. Uzupełnieniem ich tradycyjnego modelu biznesowego. Czyli właśnie ich podstawowej usługi – przywieźć paczkę do klienta. Jesteśmy uzupełnieniem na etapie ostatniej mili, która jest coraz trudniejsza, ze względu na to, że rynek b2c bardzo szybko postępuje, e-commerce rośnie i tych przesyłek jest po prostu coraz więcej. My dostarczamy infrastrukturę, skrytki dla firm kurierskich. Te firmy, bazując na naszej infrastrukturze, mogą budować ofertę usługową dla swoich klientów, czyli e-commerce'u i klientów odbierających przesyłki.