Premier: Emerycie, dostaniesz w przyszłym roku trzynastą emeryturę. Wystarczy, że zagłosujesz na PiS

Arkadiusz Przybysz
Program "Emerytura Plus", który pozwolił na wypłacenie emerytom trzynastej emerytury miał być, przynajmniej według rządowych dokumentów, być programem jednorazowym. Ale przed nami wybory, więc premier już zapowiedział jego kolejne edycje. Wystarczy, że wygra wybory.
Premier próbuje przekupić emerytów wypłatą trzynastej emerytury? Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
- Będziemy kontynuować program Emerytura Plus, jeśli wyborcy nam zaufają - powiedział Mateusz Morawiecki, cytowany przez money.pl. To kolejny raz, kiedy premier używa argumentu "trzynastki dla emerytów" jako karty przetargowej przed wyborami.

Od kilku dni bowiem mówi się, że dodatki dla emerytów wrócą, ale dopiero po wyborach. Wówczas być może w maju przyszłego roku, emeryci będą mogli liczyć na dodatkowe pieniądze w wysokości najniższej emerytury. W tym roku było to 888 złotych netto. Pieniądze otrzymała większość emerytów, oprócz osób, które odbierają świadczenia 20. i 25. dnia miesiąca.


Do comiesięcznego przelewu każdego emeryta zostało doliczone jednorazowe świadczenie w wysokości 1100 złotych brutto. W tej chwili tyle wynosi minimalna emerytura, którą można otrzymać w przypadku przepracowania 20 lat przez kobietę i 25 przez mężczyznę.

Pieniądze wzięto z Funduszu Pracy
Koszt dodatkowego świadczenia w tym roku wyniósł ok. 10 miliardów złotych. Pieniądze na 13. emeryturę mają zostać wzięte z Funduszu Pracy. Składają się na niego wszyscy, którzy prowadzą firmy - wpłacają oni składkę za siebie i za pracowników. Zgodnie z ustawą te pieniądze mają być przeznaczone na łagodzenie skutków bezrobocia. Na jakiej podstawie zostaną przeznaczone na emerytury? Nie wiadomo.

Wiele osób zwraca jednak uwagę na fakt, że 13. emerytura to (przynajmniej częściowo) sprytny trik rządu. Emeryci dostaną w tym roku niższą waloryzację świadczeń, niż była pierwotnie prognozowana. Najpierw podwyżki emerytur i rent miały sięgnąć poziomu 3,26 proc.

Jednak obniżono go do 2,86 proc. z powodu niższej, niż zakładano, inflacji liczonej dla gospodarstw domowych emerytów i rencistów. W ten sposób rząd zaoszczędził przynajmniej kilkaset milionów złotych, które teraz mógł "dorzucić" do puli trzynastek.