KE chce mrozić wypłatę dotacji niepraworządnym krajom. Decyzja może zapaść mimo sprzeciwów

Patrycja Wszeborowska
Komisja Europejska (KE) do przyszłego budżetu Wspólnoty pragnie wprowadzić dość poważne zmiany. Chce, by wypłata unijnych funduszy była uzależniona od spełniania kryteriów praworządności. Pomysł spotkał się ponoć z entuzjastycznym przyjęciem i może zostać przyjęty mimo sprzeciwu niektórych krajów.
Komisja Europejska chce przyjąć rozporządzenie wprowadzające zależność między przyznawaniem dotacji unijnych od praworządności. fot. Bartosz Bańka / Gazeta Wyborcza
Decyzja mimo sprzeciwu
Jak podaje PAP, wysoki urzędnik KE powiedział dziennikarzom, że wiele krajów UE optuje za wprowadzeniem zmian dotyczących uzależnienia unijnych funduszy od praworządności w przyszłym budżecie. Dodał, że decyzja będzie wymagała kwalifikowanej większości - to oznacza, że może zostać przyjęta przy sprzeciwie niektórych państw.

- Myślę, że ta propozycja jest bardzo rozsądna. Jest wspólne zrozumienie wśród krajów członkowskich tego, jak ważna jest kwestia powiązania funduszy z praworządnością. Choć propozycja dotycząca budżetu wymaga jednomyślności, to w przypadku praworządności wystarczy większość kwalifikowana – powiedział.


Urzędnikowi chodzi o to, że choć przyjęcie całego budżetu na kolejne siedem lat wymaga jednomyślności wszystkich krajów, to aby w życie weszło jedno rozporządzenie, które mogłoby zamrozić wypłatę środków unijnych dla kraju łamiącego zasady rządów prawa, wystarczy, żeby „za” zagłosowała większość.

Według jego słów niektóre państwa podobnego rozporządzenia wręcz się domagają, twierdząc, że nie ma mowy o przyszłym budżecie bez powiązania go z praworządnością.

Polski rząd będzie miał problem
W przeciwieństwie do Polski. Biało-czerwony rząd nie jest nastawiony pozytywnie do pomysłu. Nie tylko on - jak zapewniał minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński, przeciw tej „typowo politycznej decyzji” są głównie Polska i Węgry, ale również Rumunia i Bułgaria.

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, jeśli rozporządzenie weszłoby w życie, to potencjalne konflikty z Brukselą, co prawda, i tak rozsądzać będzie pewnie Trybunał w Luksemburgu, jednak nawet przy założeniu, że Polska postawi na swoim w sądzie, środki będą uruchamiane ze znacznym opóźnieniem.