Popłoch w rządzie. PiS nie chce stracić unijnych miliardów na walkę ze smogiem
Minister Jacek Sasin wezwał na spotkanie polityków PiS, by ratować unijną kasę na walkę ze smogiem. W ubiegłym tygodniu Komisja Europejska zapowiedziała, że nie da pieniędzy, jeśli Polska nie zmieni programu "Czyste Powietrze" – donosi środowa „Gazeta Wyborcza".
Jak pisze Dominika Wantuch z „Gazety Wyborczej”, w PiS trwa właśnie popłoch wynikający z nadesłanego w zeszłym tygodniu do rządu listu od Komisji Europejskiej. W dokumencie kategorycznie zastrzeżono - jeśli nie zmieni się sposób funkcjonowania programu „Czyste powietrze”, dofinansowanie w kwocie kilku miliardów euro ze strony Unii Europejskiej zniknie.
Gwoli przypomnienia - Komisja Europejska chce, by pieniądze z programu „Czyste powietrze” na wymianę pieców i termomodernizację trafiały do mieszkańców za pośrednictwem komercyjnych banków i samorządów. Obecnie cała kasa jest w rękach Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i, patrząc na dotychczasowe efekty programu, nie jest to korzystne rozwiązanie.
Monopol NFOŚ na unijne dotacje sprawił, że proces przyznawania dofinansowań mieszkańcom jest niesprawny i ociężały. KE wskazuje, że w ciągu roku powinno być podpisanych 400 tys. umów, tymczasem w Polsce w 10 miesięcy od startu programu podpisano ich zaledwie 13,5 tys. Ludzie na decyzje w sprawie dotacji czekają po kilka miesięcy.
Z tego powodu KE zagroziła polskiemu rządowi. Jeśli nie zmieni on formuły programu, unijne dofinansowania w wysokości kilku miliardów euro zostaną Polsce cofnięte. To oznacza, że 8 mld euro z funduszy unijnych na poprawę polskiego powietrza może przejść nam koło nosa.
Popłoch w PiS
Jak informuje "GW", PiS przestraszył się nie na żarty i w związku z tym w tym tygodniu odbędzie się pilne spotkanie, na którym mają zapaść decyzje dotyczące zmian w programie. Nawet minister środowiska Henryk Kowalczyk, zagorzały zwolennik trzymania unijnych funduszy w rękach NFOŚ, miał zmienić zdanie w obliczu utraty dofinansowania.
PiS zapowiada, że od lipca rozpatrywaniem wniosków zajmą się też samorządy, które zgłosiły się do resortu środowiska, ma być ich ok. 500. Nie dostaną jednak ani dodatkowych funduszy, ani pracowników, by ratować program. Gminy są niepocieszone i już protestują przeciwko zrzucaniu odpowiedzialności na samorządy, które dysponują niewielkimi zasobami.
Tymczasem smog rzeczywiście zabija Polaków. Wykazał to niedawny raport Narodowego Funduszu Zdrowia, z którego wynikło, że wraz z pogorszeniem się jakości powietrza, w Polsce zaczęło pojawiać się więcej zgonów.