Nowy podatek handlowy już od września. Rząd chce ściągnąć nawet 2 mld zł rocznie

Konrad Bagiński
Rząd PiS rzucił urzędników do wznowienia prac nad podatkiem od sieci handlowych. Może wejść już za dwa miesiące. Nikt nie ma złudzeń, że 2 miliardy rocznie podatku sfinansują klienci takich sklepów, jak Biedronka, Lidl czy Rossmann.
Rząd przyspieszył prace nad podatkiem handlowym Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Niedawny wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej bardzo ucieszył rząd PiS. Uznał on, że zablokowanie przez Komisję Europejską wprowadzenia podatku handlowego w Polsce było niezgodne z prawem UE.

Blokada została zdjęta, rząd zakomunikował, że na spokojnie przymierzy się do prac i podatek może zostać wdrożony od nowego roku. Okazuje się jednak, że prace ruszyły z kopyta, a pierwsza danina może zostać zebrana już we wrześniu tego roku.

Podatek handlowy
Podatek od supermarketów to pomysł PiS na pomoc drobnym handlowcom i bat na zagraniczne konkurencyjne sieci handlowe. Rząd chciał, by sklepy z zagranicy płaciły większe daniny – podmioty z mniejszymi obrotami (17-170 mln zł) miały płacić 0,8 proc., dla tych większych przewidziano podatek o wysokości 1,4 proc. obrotu.


Jak pisze Mateusz Ratajczak w Money.pl, rządowy projekt zakłada przywrócenie stosowania podatku od przychodów ze sprzedaży, zaś od 1 września nowa danina będzie obowiązywać. Tak ma wynikać z projektu ustawy, która aktualnie jest analizowana przez Radę Ministrów.

W maju Trybunał Sprawiedliwości UE (TSUE) uznał, że Komisja Europejska popełniła błąd, uznając podatek od supermarketów za pomoc państwa dla innych podmiotów handlowych. Z decyzji Trybunału ucieszył się rząd. Jego rzeczniczka w radiowej Trójce potwierdziła, że gdy tylko wyrok się uprawomocni, wielkie sieci handlowe zostaną opodatkowane.

– On w żaden sposób nie uderzy w konsumentów, chcemy tylko i wyłącznie równości, czyli: ci, którzy pracują, handlują w Polsce, w Polsce płacą podatki. Konsument na tym nie ucierpi – zapewniała Kopcińska.

2 mld zł rocznie z podatku
Gra toczy się o mniej więcej 2 miliardy złotych rocznie. Jak wynika z szacunków money.pl, Jeronimo Martins (właściciel Biedronki) co miesiąc musiałoby do budżetu państwa odprowadzać około 50 - 60 mln zł, Lidl 17 – 20 milionów, Auchan oraz Carrefour ok. 13 a Rossmann, Kaufland czy Tesco po 10 mln złotych.

Co ciekawe, podatku nie płaciłyby franczyzowe Żabki czy Media Markt, gdzie każdy sklep jest własnością odrębnej spółki.