Nie ma szarej strefy w paliwach. Teraz mafia handluje śmieciami i zajmuje się hazardem
Całkiem nieźle wyszła PiS-owi walka z szarą strefą w branży paliw. Oczywiście nie jest idealnie, ale sukces jest niezaprzeczalny. Nie udało się za to zlikwidować pokątnych interesów na śmieciach, kwitnie też nielegalny hazard – twierdzą eksperci.
Okazuje się, że w paliwach nastąpiła niemal rewolucja. Eksperci posłużyli się wskaźnikiem procentowym – ich zdaniem zmiany w branży paliwowej doszły już do wskaźnika 90 proc., wobec 70 proc. w 2016 r. Pozytywne efekty przyniosło wprowadzenie skomplikowanych, ale skutecznych procedur. Chodzi o pakiet paliwowy, energetyczny i przewozowy oraz System Teleinformatycznego Izby Rozliczeniowej (STIR) i Jednolitego Pliku Kontrolnego (JPK).
Poprawę zanotowano w branży urządzeń elektrycznych i elektronicznych. Eksperci ocenili skalę zmian na 80 proc. wobec 50 proc. w 2016 r.
Słabo jest za to w branży hazardowej. Tam skala zmian stoi w miejscu i jest określana na 40 proc. Nic nie dzieje się za to w branży śmieciowej. 30 proc. to wynik bardzo kiepski i na razie nie widać szans na poprawę. Służby dopiero teraz zaczynają interesować się tą branżą.
– Kilka wdrażanych oraz przygotowywanych nowelizacji może ograniczyć działalność nieuczciwych firm w branży, lecz na ich efekty będziemy musieli jeszcze poczekać – cytuje PB.
Aż 150 miliardów zł przychodów podatkowych nie trafiło do polskiego budżetu z powodu szarej strefy - szacują analitycy. Ograniczanie luki podatkowej nieźle nam idzie, jednak gdyby udało się całkowicie, moglibyśmy np. zwiększyć dwukrotnie budżet polskiej służby zdrowia.