Resort finansów z kontrowersyjnym pomysłem. Chce znów obniżyć limit płatności gotówkowych

Patrycja Wszeborowska
W Ministerstwie Finansów są prowadzone analizy dotyczące obniżenie limitu płatności gotówkowych - zdradził zastępca dyrektora departamentu podatków dochodowych w Ministerstwie Finansów Jan Sarnowski w piątek podczas Konwencji Programowej Prawa i Sprawiedliwości oraz Zjednoczonej Prawicy w Katowicach.
Ministerstwo Finansów po raz kolejny chce zmniejszyć limit płatności gotówkowych. 123rf.com
Limity w płatności gotówką
Wypowiedź Sarnowskiego przywołał portal Forsal.pl. Zastępca dyrektora departamentu podatków dochodowych o najnowszym projekcie resortu finansów wspomniał przy okazji rozmów o uszczelnianiu systemu podatkowego w Polsce i zmniejszaniu szarej strefy.

– Jedną z głównych inicjatyw, których mam nadzieję możemy się spodziewać w temacie legislacyjnym, będzie dalsze rozwijanie takich usług dla obywateli, które również równolegle mogą doprowadzić do zmniejszenia szarej strefy – powiedział. – Mam na myśli zwiększenie obecności terminali w punktach usługowych, możliwe, że również obniżenie limitów płatności gotówkowych – zapowiedział.


Choć według słów Sarnowskiego MF nie ma jeszcze konkretnych planów w tym względzie, to prowadzi analizy.

Jak zauważył, podobne rozwiązania wprowadzono już między innymi we Włoszech czy Francji, gdzie limit płatności gotówkowych obniżono do tysiąca euro. W Polsce limit wciąż jest dość wysoki - wynosi 15 tys. złotych.

Budzi kontrowersje wśród społeczeństwa
To już kolejny raz, gdy resort finansów bierze się za limit płatności gotówkowych. Od 1 stycznia 2017 roku w życie weszła nowelizacja, która drastycznie zmniejszała granicę z 15 tys. euro do 15 tys. złotych.

Nowy pomysł budzi wśród internetowego społeczeństwa skrajne emocje. Część obawia się, że limit płatności gotówkowych, oprócz walki z szarą strefą i nieuczciwymi przedsiębiorcami, uderzy w również w prywatnych ludzi i ograniczy chociażby takie prozaiczne codzienne czynności, jak duże zakupy za gotówkę.

Nieprzychylnym okiem na pomysł patrzą również drobni biznesmeni, którzy płacą prowizje dla operatora terminala i uważają, że limit płatności gotówkowych ograniczy ich płynność finansową.