Złoto najdroższe od lat. Czy NBP dobrze zrobił kupując 126 ton tego kruszcu?

Konrad Bagiński
W Narodowym Banku Polskim mogą zacierać ręce. Złoto, które intensywnie skupował bank – a w tym i zeszłym roku zrobiło się tego aż 126 ton – jest najdroższe od 2013 roku. Tylko czy budżet na tym zarobi? Na papierze tak, w rzeczywistości raczej nie.
Czy NBP dobrze zrobił kupując na rynku tony złota? Na zdjęciu sztabka o wadze 400 uncji, czyli 12,44 kg Fot. Łukasz Giza / Agencja Gazeta
Jak pisze Grzegorz Siemonczyk w Rzeczpospolitej, ceny złotego kruszcu dobiły do dawno nie notowanych poziomów. Obecnie jest to ponad 5800 złotych za uncję, choć oczywiście ceny złota ciągle fluktuują. Według dziennikarza i analityka, jest to dobra wiadomość dla NBP i budżetu.

Chodzi o to, że Narodowy Bank Polski w tym i ubiegłym roku kupił łącznie 126 ton złota. Obecnie nasz kraj posiada 229 ton tego kruszcu. Co ciekawe, do tej pory prawie całe polskie złoto było trzymane w podziemiach Banku Anglii. Robi tak wiele krajów, ale Polska planuje połowę zasobów przenieść do kraju. Miałyby one spocząć w skarbcach NBP. To bardzo skomplikowana i droga operacja, której szczegóły i termin nie są oczywiście znane.


Jeszcze w czerwcu okazało się, że teoretycznie jesteśmy bogatsi o ok. 700 mln złotych, bo wartość tego kruszcu w ostatnich miesiącach rośnie. To całkiem pozytywna wiadomość – oczywiście gdybyśmy chcieli komuś to złoto sprzedać a ktoś zechciał je kupić.

A z tym może być pewien problem, bo w obecnej sytuacji gospodarczo-finansowej, złoto przestało się liczyć dla nowoczesnych gospodarek. Dość powiedzieć, że według Financial Times, nasze zeszłoroczne zakupy były pierwszymi, jakie kraj członkowski Unii Europejskiej zrobił od 1998 roku. Potem 29 ton dokupiły też Węgry.

Grzegorz Siemonczyk pisze ostrożnie, że cena złota, która (w przeliczeniu na złote) ustanowiła historyczny rekord to powód do satysfakcji NBP. Łyżką dziegciu jest za to fakt, iż ta cena jest też pochodną słabości naszej waluty wobec dolara.

Wartość złota rośnie z powodu kilku czynników, z których najistotniejsza jest prawdopodobnie wojna handlowa między USA a Chinami, wpływ na nią mają też sytuacja w Iranie i Hongkongu.

Po co nam złoto?
Złoto ma dużą wartość dla państw zagrożonych destabilizacją lub położonych w specyficznych regionach. Złoto intensywnie skupuje zagrożona sankcjami Rosja, na drugim miejscu są zagrożone sankcjami Chiny. Zapasy tego metalu zwiększają też Turcja, Kazachstan i Indie. Chiny i Indie potrzebują też złota, bo bardzo szybko się rozwijają a kruszec jest w tym przypadku gwarantem stabilizacji.

– Strach przed recesją sprawia, że inwestorzy na całym świecie szukają bezpiecznych instrumentów finansowych. To, wraz z oczekiwaniami, że część banków centralnych może wznowić zakupy obligacji za wykreowane pieniądze (tzw. programu QE), wywołało wzrost ich cen i spadek dochodowości – pisze Siemonczyk.

Nic nie wskazuje na to, żeby NBP miał pozbywać się złota, jest ono przez banki centralne traktowane jako rezerwa. Czyli rozpatrywanie tej sprawy w kwestii ewentualnego zarobku bądź straty jest raczej rozważaniem teoretycznym.