Jack Daniels uderza w polską firmę. Amerykański gigant postawił żądania

Konrad Bagiński
Jack Daniel’s, producent znanej na całym świecie whiskey zażążdał usunięcia jednego słowa z etykiet polsko-szkockiej whisky o nazwie Jack Strong. Koncern z Tennessee zarzuca polskiej firmie, wrocławskiej spółce Akwawit SA, naruszenie jego praw.
Jack Daniels kontra Jack Strong. Amerykański producent burbona uderza w polskiego producenta whisky. Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta
Amerykańska spółka Jack Daniel's Properties, producent kultowej whiskey, żąda usunięcia słowa "Jack" z butelek polsko-szkockiej whisky Jack Strong – pisze Rzeczpospolita. Sprawą zajął się we wtorek warszawski Sąd Gospodarczy.

– Nasze żądane dotyczy tylko słowa "Jack", bo ono samo wykorzystane w oznaczeniu whisky oczywiście kojarzy się z naszymi trunkami, naszą marką – kultową dla osób je spożywających. Mniej obeznanych może więc wprowadzić w błąd co do producenta trunku – mówi w rozmowie z "Rz" pełnomocnik Amerykanów, rzecznik patentowy Jarosław Kulikowski.


Sprawa jest dość nietypowa. Po pierwsze Jack Strong to whisky, zaś Jack Daniel’s to whiskey – czyli burbon. Są to inne rodzaje trunków, różniące się metodą produkcji, składem i sposobem leżakowania.

Oba trunki kompletnie różnią się opakowaniem, logotypami – nie ma mowy, by w sklepie pomylić brązową, kwadratową butelkę Jacka Danielsa z czarną etykietą i przezroczystą okrągłą, smukłą butelką Jacka Stronga. Na etykiecie tej drugie znajduje się wizerunek uśmiechniętego prezesa wrocławskiej spółki Akwawit.

O co chodzi w tym sporze?
Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", producent z Tennessee zarzuca naruszenie jego pięciu unijnych oznaczeń, w tym słownego znaku Jack Daniel's. Domaga się też zaprzestania używania oznaczenia słownego Jack Strong na butelkach i materiałach promocyjnych.

Jack Daniel's to jedna z najpopularniejszych marek whiskey na świecie i jedna z najlepiej sprzedających się w Polsce. Producent ma jednak spore kłopoty przez politykę Donalda Trumpa. Nałożenie przez USA wyższego cła na europejską stal i aluminium, wywołało odwet Starego Kontynentu, który podniósł cło o jedną czwartą na cały szereg towarów, od motocykli, przez jeansy, na trunkach kończąc.

Polska firma korzysta ze szkockiego półproduktu, ale kolejne etapy produkcji odbywają się już w Polsce (dodawanie spirytusu i karmelu). Jej nazwa – jak twierdzi producent – kojarzyć się może co najwyżej z filmem o płk. Kuklińskim.