Eksperci z SGH zmiażdżyli mit drapieżnej skarbówki. Nie tak skuteczna, jakby się wydawało

Konrad Bagiński
Ściągamy więcej podatków – chwali się rząd. Guzik prawda – mówią eksperci, udowadniając, że wzrost podatków od firm jest nie dość, że za niski, to spowodowany wyłącznie dobrą koniunkturą oraz rosnącą konsumpcją, m.in. dzięki 500+.
Według ekspertów SGH dynamika wzrostu wpływów z CIT do budżetu państwa jest za niska Foto: pxhere.com
Z raportu Centrum Analiz i Studiów Podatkowych Szkoły Głównej Handlowej wynika, że rządy PiS nie zdziałały zbyt wiele w kwestii związanych ze zwiększeniem ściągalności podatku CIT płaconego przez firmy.

– Na podstawie przeprowadzonej analizy nie zidentyfikowano w Polsce istotnych zmian w poziomie wykazanego podatku należnego CIT, które mogłyby być efektem realnego uszczelnienia systemu podatkowego w zakresie CIT – pisze CASP.

To nie wszystko – według ekspertów SGH dynamika wzrostu wpływów z CIT do budżetu państwa jest za niska.

– W Polsce dynamika wzrostu wpływów z CIT w stosunku do PKB jest niezadowalająca i wyniosła w latach 2014–2018 zaledwie 0,4 p.p. Dla porównania w Republice Słowackiej wyniosła 1,3 p.p. za lata 2012–2015, a na Węgrzech – 1,1 p.p. za lata 2011–2016 – piszą autorzy raportu.


Skąd więcej pieniędzy w budżecie?
To trochę jak przelewanie z jednego naczynia do drugiego. Eksperci CASP tłumaczą, że wzrost sumy płaconych podatków to efekt wzmożonej konsumpcji. Gdy Polacy dostali 500+ i inne świadczenia, wydali je. Firmy zarobiły więcej, więc zapłaciły wyższy podatek. Ten schemat jest prosty.

Tę tezę potwierdza fakt, że na wzrost dochodów budżetowych z podatku CIT w 2018 roku do wysokości 6,3 mld zł złożyły się głównie podmioty dostarczające usługi finansowe (w tym bankowe). CASP wyliczył, że tylko one zasiliły budżet dodatkowymi 3 miliardami złotych.

W raporcie Centrum Analiz i Studiów Podatkowych SGH czytamy, że wzrost wykazywanego podatku CIT jest "widoczny zaledwie w kilku dziedzinach działalności, związanych z konsumpcją prywatną oraz produkcją kontraktową". Eksperci wyliczają podmioty, które płacą największe podatki w Polsce. To choćby PKO BP, Bank Pekao czy Santander Bank Polska oraz firmy zajmujące się finansowaniem leasingu. Te i podobne podmioty skonsumowały znaczną część wzrostu koniunkturalnego w Polsce a następnie zapłaciły od tego podatek.

– Duzi podatnicy CIT, których dane zostały opublikowane przez MF, odpowiadają za średnio 64 proc. rocznych dochodów budżetowych z CIT w latach 2013–2018 – piszą eksperci SGH.

To nie pierwszy raz, gdy akademicy z SGH ujawniają nieskuteczność rządu. Niedawno na spotkaniach przedwyborczych prezes PiS jak mantrę powtarzał, że według naukowców z SGH za 14 lat dogonimy europejską średnią, a już za dwie dekady będziemy żyć jak pączki w maśle - czyli Niemcy w swym heimacie. Okazuje się, że prezes przeczytał i powtarza tylko kilka zdań analizy, w istocie będącej dla rządzących ostrzeżeniem.

Pełny raport można znaleźć na stronach CASP.