Biedronka w poważnych opałach. Sprawdza ją nie tylko polski, ale i portugalski urząd

Patrycja Wszeborowska
Biedronka ma kłopoty. Nie dość, że polski Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie przeciw właścicielowi dyskontów, portugalskiej spółce Jeronimo Martins Polska, oskarżając sieć o podwyższanie cen przy kasach, to w rodzimym kraju na ogonie siedzi jej portugalski urząd antymonopolowy.
Firma Jeronimo Martins ma kłopoty nie tylko w Polsce. W Portugalii tamtejszy urząd antymonopolowy prowadzi przeciwko sieci postępowanie wyjaśniające. Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz / Agencja Gazeta
Nie tylko kłopoty z UOKiK
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, jeśli podejrzenia UOKiK się sprawdzą, Biedronkę może czekać gigantyczna kara o wysokości nawet 5 mld złotych. Wszystko z powodu różnic cen na półkach i przy kasach – inspektorzy urzędu odkryli ponad 230 przypadków, w których kwoty prezentowane na sklepowych wystawach różniły się od tych na paragonach.

Okazuje się jednak, że to niejedyne kłopoty właściciela Biedronki. Jak donosi „Rzeczpospolita”, również w Portugalii tamtejszy urząd monopolowy Autoridade da Concorrencia prowadzi właśnie postępowanie wyjaśniające wobec firmy. „Należąca do Jeronimo Martins sieć Pingo Doce miała wraz z Intermarche czy Auchan zawiązać porozumienie z częścią dostawców, aby utrzymywać stabilny poziom cen i nie doprowadzić do ich obniżek w ramach prowadzonych normalnie przez firmy promocji” – czytamy.


– Nie dziwi mnie takie postępowanie wobec właściciela Biedronki, ponieważ w Polsce kreatywność JMP ukierunkowana na maksymalizację zysków w mojej opinii i ocenie przybrała formy zorganizowane i przestępcze, czego przykładem są wyroki sądów karnych oraz Sądu Najwyższego – mówi w rozmowie z dziennikiem Edward Gollent, szef Stowarzyszenia Stop Wyzyskowi – Biedronka.

Trudny rok
To trudny rok dla Biedronki. W te wakacje w sierpniu pożegnała swojego twórcę, Alexandra Soares dos Santos, byłego szef Jerónimo Martins. Zmarły mężczyzna, który kierował firmą niemal pół wieku, pozostawił po sobie testament, w którym ofiarował biednym dzieciom 10 mln euro. Środki mają zapewnić im lepszą edukację.