W Iranie wyłączyli internet. To kara za prodemokratyczne protesty

Katarzyna Florencka
W Iranie trwają gwałtowne protesty przeciwko nagłej 50-proc. podwyżce cen paliw. Niewiele relacji z nich zobaczycie jednak na mediach społecznościowych: w kraju od kilku dni zablokowany jest praktycznie cały internet.
W Iranie trwa aktualnie niemal całkowita blokada internetu. Na zdjęciu protest irańskich środowisk prodemokratycznych w czasie "Spotkania ws pokoju na Bliskim Wschodzie", które odbyło się w lutym w Polsce. Fot. Jędrzej Nowicki / Agencja Gazeta
Według informacji podawanych przez serwis NetBlocks, niemal całkowita blokada ruchu internetowego w Iranie trwa nieprzerwanie od piątku.

Blokada internetu jest reakcją na protesty, które wybuchły w irańskich miastach w reakcji na gwałtowne podwyżki cen benzyny. Pełni ona podwójną funkcję: utrudnia zarówno synchronizację działań protestujących, jak również publikowanie za granicą zdjęć i nagrań z protestów, które szybko przybrały wymiar polityczny.

Agencja AFP podaje, że od piątku w protestach zginął jeden policjant w Kermanszah i jeden cywil w Sirdżanie. Z kolei ok. 40 osób zatrzymano w mieście Jezd w środkowym Iranie po starciach z policją podczas demonstracji.


Rosyjski internet
Taktyka stosowana przez władze Iranu nie jest niestety niczym nowym. W ostatnim czasie podobną taktykę stosowały podczas protestów Pakistan i Indie.

Z kolei w Rosji niedawno weszła w życia kontrowersyjna ustawa, na mocy której władze rosyjskie mogą zdecydować o odcięciu krajowej sieci od światowego internetu.

Krytycy rozwiązania zwracają uwagę na to, że pozwala ono Kremlowi niemalże całkowicie kontrolować przepływ informacji w Rosji. – Rząd może teraz bezpośrednio cenzurować materiały, a nawet zamienić rosyjski internet w system zamknięty bez mówienia społeczeństwu co robi i dlaczego – ostrzega Rachel Denber z organizacji Human Rights Watch, cytowana przez CNN.