Polskie miasta chcą restrykcyjnych przepisów antysmogowych. Takich, jak w Krakowie

Katarzyna Florencka
Coraz więcej miast chce wprowadzać własne, bardziej restrykcyjne przepisy antysmogowe. Do wprowadzenia całkowitego zakazu palenia węglem szykuje się Wrocław, przymierza się również do tego wiele uzdrowisk.
Coraz więcej polskich miast chce wziąć przykład z Krakowa i wprowadzić własne, bardziej restrykcyjne przepisy antysmogowe. Fot. Michał Łepecki / Agencja Gazeta
Tzw. uchwały antysmogowe zazwyczaj przyjmowano dla całych województw. Zakazują one palenia w piecu węglem słabej jakości, kupowania niskiej klasy kotłów oraz ustalają zasady wymiany kopciuchów na piece ekologiczne. Okazuje się jednak, że w opinii wielu miast jest to niewystarczające i chciałyby – wzorem Krakowa – wprowadzić własne, bardziej restrykcyjne uchwały.

Wrocław szykuje zakaz
Jednym z miast, w którym trwają przygotowania do zaostrzenia przepisów, jest Wrocław.

– Od 1 lipca 2024 r. nie będzie wolno używać pieców bezklasowych, tzw. kopciuchów oraz klasy 1. i 2., a od lipca 2028 r. wejdzie w życie całkowity zakaz palenia węglem kamiennym oraz używania pieców klasy 3.–5. Obecnie nie można już palić węglem brunatnym i wilgotnym drewnem – wyjaśnia w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Marcin Obłoza z Urzędu Miejskiego Wrocławia.


Swoje własne uchwały chcą wprowadzić także m.in. Tarnów, Rabka-Zdrój, Sopot czy Sosnowiec.

Warszawa na razie bez zakazu
Póki co nie zanosi się na to, żeby podobne przepisy wprowadzono w stolicy. Jak stwierdza w rozmowie z "Rz" Justyna Glusman, dyrektor koordynator ds. zrównoważonego rozwoju i zieleni m.st. Warszawy, wprowadzenie zakazu musiałyby poprzedzić szczegółowe badania oraz przygotowanie programu wsparcia finansowego.

Glusman podkreśla też, że niezbędna byłaby w tym przypadku współpraca wszystkich gmin: – Zakaz ma sens, tylko gdy obejmie całe Mazowsze albo chociaż stolicę i gminy ościenne. Powietrze nie ma granic terytorialnych.

Pierwsza osoba skazana za palenie węglem
Od początku września w Krakowie obowiązuje całkowity zakaz palenia w piecach węglem i drewnem. Łamiącym przepisy grożą mandaty, a tym najbardziej bezczelnym – sąd. Jedna z osób, które nie były w stanie powstrzymać się przed paleniem w piecu nielegalnym paliwem, została właśnie skazana na miesiąc ograniczenia wolności.

Mężczyzna, który w październiku palił w piecu centralnego ogrzewania drewnem i węglem będzie musiał w ciągu miesiąca nieodpłatnie przepracować 20 godzin na cele społeczne.

Osoby łamiące zakaz mogą zostać ukarane mandatem do 500 zł. Jeśli odmówią, sprawa trafi do sądu, który możne nałożyć nawet 5 tys. zł grzywny.