Żyjemy w cyrku! Poszedłem na konferencję, która dała mi nowy obraz świata cyfrowego

Michał Jośko
Wybrałem się do Warszawskiego Centrum EXPO XXI na konferencję anonsowaną jako "największe wydarzenie marketingowo-technologiczne w Europie". Brzmi trochę nudno, fachowo i szywno? Wbrew podobnym obawom, trafiłem na jedno z najciekawszych wydarzeń tego roku. Dlaczego tak bardzo spodobało mi się na pierwszej edycji NextM? Uzasadnijmy to w dziesięciu punktach.
Przybijmy żółwika z przyszłością Fot. naTemat
1. NextM to miejsce, w którym zachęca do tego, aby nie płynąć z prądem, lecz myśleć w sposób krytyczny. Nawet jeżeli padają tutaj stwierdzenia mocno kontrowersyjne i prowokacyjne, to zarazem prowokują do głębokich przemyśleń.
Fot. naTemat
Czy tkwimy w cyfrowej celi? Czy demokracja jest zagrożona? Jak NAPRAWDĘ wyglądają ścieżki rozwoju naszego świata – powinniśmy zbuntować się przeciwko (skoordynowanym) działaniom rządów i korporacji, czy może jednak pozwolić, aby nowoczesne technologie jeszcze mocniej ingerowały w naszą prywatność, bo dzięki temu będzie nam się żyło wygodniej, bezpieczniej, lepiej? "It's a f***ing circus" – twierdzą organizatorzy, jednocześnie podsuwają całe mnóstwo sposobów na to, abyśmy nie dali się w owym cyrku zwariować.
Fot. naTemat
2. Mogłem posłuchać Arala Balkana, założyciela Small Technology Foundation, organizacji non-profit tworzącej niezależne technologie konsumenckie, które nie szpiegują użytkowników. Ten aktywista jest światowym autorytetem w zakresie ochrony naszej wolności przed agresywnymi działaniami największych korporacji, współdziałających zakulisowo z politykami. Podczas prelekcji Arala oberwało się boleśnie firmom takim, jak IBM, Google, Mozilla oraz Facebook. Dobrze, ma boleć!
Fot. naTemat
3. Wypiłem kawę i przygryzłem pączka, konwersując z Oobahem Butlerem, czyli autorem książki "How to Bullsh*t Your Way To Number 1" oraz cyfrowym prowokatorem, który wielokrotnie uczulał na to, jak łatwo manipulować społeczeństwem.


Pamiętasz, jak w roku 2017 internet ekscytował się pewną szopą w Dulwich, w której powstała jedna z absolutnie najlepszych restauracji świata (trafiła na pierwsze miejsce rankingu TripAdvisor, była rekomendowana przez najbardziej opiniotwórczych krytyków kulinarnych)? A więc zapewne pamiętasz również, że ów lokal tak naprawdę nie istniał, był jedynie fake newsem, perfekcyjnie uszytym przez Oobaha.
Fot. naTemat
4. Mogłem dowiedzieć się, jak naszą przyszłość widzi Galit Ariel, założycielka i dyrektor kreatywna WondARlands oraz jedna z największych globalnych ekspertek w dziedzinie futurologii technologicznej i eksploracji kosmosu.

Mądre opowieści na temat jutra, w którym najnowocześniejsze wynalazki wkraczają do naszego życia, lecz nie przejmują nad nami kontroli z jednej strony napawają optymizmem, lecz z drugiej pamiętajmy, że scenariusz może rozwinąć się zupełnie inaczej...
Fot. naTemat
5. Mogłem zobaczyć na żywo Chrisa Dancy'ego, pioniera w zakresie technologii medycznych, nazywanego "najbardziej połączonym człowiekiem świata” bądź też "człowiekiem-cyborgiem".

Ten Amerykanin od lat nosi na sobie (oraz w sobie) pokaźny zestaw czujników, monitorujących na bieżąco nie tylko temperaturę jego ciała, aktywność mózgu, puls i sen, lecz także... układ wydalniczy.

Wisienka na torcie: Chris stworzył mój profil psychologiczny, bazując na tym, co zobaczył na pulpicie mojego smartfona. Jeżeli można, wyniki tej analizy pozostawię dla siebie.

6. Mogłem posłuchać na temat wielkiej rewolucji, którą planuje doktor Kate Stone, założycielka laboratorium Novalia, czyli miejsca, w którym w zaskakujący sposób łączy się to, co dziś (świat cyfrowy) z tym, co było (druk, przywiązanie do treści analogowych).
Fot. naTemat
7. Doktor Tu-Lam Pham, guru w zakresie e-commerce & social media oraz największy ze znawców chińskiego biznesu mediowo-reklamowego, uświadomił mi, że muszę naprawdę mocno nadgonić zaległości w zakresie najświeższej wiedzy dotyczącej sportu elektronicznego, podcastów oraz wynalazków takich, jak aplikacja Tik Tok.

8. Bob Hoffman, szef Type A Group oraz autor bestellerowych książek dotyczących reklamy i marketingu (polecam zwłaszcza "BadMen: How Advertising Went From A Minor Annoyance To A Major Menance", nawet jeżeli nie interesujesz się tego rodzaju tematyką) udowodnił, że nawet w branżach gnających na złamanie karku za pięniądzem, jest miejsce na zdrowy rozsądek i człowieczeństwo.

9. Mogłem podać dłoń i porozmawiać z Andrew Keenem, czyli najbardziej intrygującym z komentatorów cyfrowej rewolucji, stojącym m. in. za FutureCast, "salonem innowacji" działającym w Dolinie Krzemowej oraz serwisem TechCrunch.
Fot. naTemat
10. Oczywiście nie samymi prelekcjami NextM żyje. Świetną sprawą jest tutaj Tech Garden, czyli park technologiczny, z którego człowiek wychodzi z ustami naprawdę szeroko rozdziawionymi ze zdziwienia.

Nie, nie chodzi wyłącznie o pokazy artystów z Państwowej Szkoły Sztuki Cyrkowej w Julinku. Można tutaj zetknąć się z całym mnóstwem najgorętszych patentów z zakresu ogólnie pojętej branży digitalowej, sztucznej inteligencji.

Pierwszy przykład z brzegu: chciałbyś przekonać się, jak naszpikowane elektroniką lustro jest w stanie rozpoznać twoje cechy indywidualne, na podstawie których dobierze idealnie dopasowaną do twoich oczekiwań reklamę? Takie cuda (oraz całe mnóstwo innych) tylko na NextM.
Fot. naTemat