Samolot był za ciężki, żeby wystartować. Wyproszono z pokładu kilku pasażerów

Patrycja Wszeborowska
Na pokładzie samolotu linii Loganair z Londynu do Derry w Irlandii Północnej doszło do absurdalnej sytuacji. Tuż przed startem pasażerowie usłyszeli od załogi, że samolot jest zbyt ciężki, żeby wystartować. Ostatecznie pięć osób musiało wysiąść z pojazdu.
Samolot był za ciężki, by wzlecieć w powietrze. Załoga wyprosiła więc pięcioro pasażerów. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Linie oczywiście zapewniały pokrzywdzonym pasażerom transport na inne lotnisko w pobliżu, skąd miał zabrać ich samolot lecący do Belfastu. Od Derry, czyli końcowego miejsca destynacji, pasażerów dzieliło jeszcze do dwóch godzin jazdy samochodem.

Ochotników brak
Załoga samolotu poprosiła o chętnych na taką wymianę. Zgłosiły się trzy osoby, następne dwie zostały wytypowane przez załogę. Sytuację opisał na swoim Twitterze dziennikarz „Independent”, który leciał felernym lotem. – Mój lot do Derry ma około 50 pasażerów na pokładzie i właśnie nam powiedziano, że samolot jest za ciężki, poproszono więc, aby pięcioro ludzi wysiadło. Nikt się nie zgłasza – komentował.

Jak wyjaśniły linie Loganair w rozmowie z portalem, decyzję o wyproszeniu pasażerów z samolotu podjęto z uwagi na złe warunki pogodowe w Derry. Niskie ciśnienie i opady spowodowały, że osiągi samolotu były ograniczone, a jego początkowa masa z wszystkimi pasażerami na pokładzie niedopuszczalna przepisami.


„Nadprogramowi” pasażerowie otrzymają od linii rekompensatę w wysokości 250 funtów, ponadto każdy z nich otrzyma zwrot pieniędzy za koszty podróży.

Co ciekawe, overbooking, czyli sprzedanie więcej biletów niż jest miejsc w samolocie, to praktyka dość często stosowana przez przewoźników, jak zauważa portal fly4free.pl. Chodzi o to, by samolot nie leciał „pusty” w sytuacji, gdy kilku czy kilkunastu pasażerów nie stawi się na lotnisku. Jednak to, czy któryś z pasażerów ostatecznie nie poleci danym lotem zwykle okazuje się jeszcze przed wejściem do samolotu.