Miasto stołeczne straciło miliony, nikt nie zgłosił sprawy do prokuratury. Teraz może być za późno

Marcin Długosz
Spółdzielnia Pax - nabywca praskiej kamienicy oszukała miasto, jednak nikt z ratusza nie raczył w odpowiednim czasie poinformować o tym prokuratury. Stołeczny ratusz, zapytany dlaczego się tak stało, odpowiada – nie wiemy.
Ratusz nie wie, dlaczego nie zgłosił sprawy sprzedaży kamienicy przy ul. Zamoyskiego do prokuratury Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Poniedziałkowa Rzeczpospolita pisze o własnym śledztwie dziennikarskim, w toku którego jej dziennikarze natrafili na nieprawidłowości związane ze sprzedażą kamienicy przy ul. Zamoyskiego.

Niejako przy okazji wyszło na jaw, że w 1996 roku budynek przejęła spółdzielnia Pax. Ówczesna cena - 1056 zł, stanowiła równowartość materiałów rozbiórkowych i była trzy razy niższa, niż wycena rzeczoznawcy. Spółdzielnia miała budynek wyburzyć, mieszkańców przenieść do lokali zastępczych, a na miejscu kamienicy wybudować osiedle. Nic podobnego nie miało miejsca.


Kontrola po 10 latach
Przeprowadzona dekadę później kontrola wykazała szereg nieprawidłowości, a ówczesna prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz, zobowiązała Marcina Bajko, ówczesnego dyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami, by rozliczył spółdzielnię z różnicy między ceną za materiał rozbiórkowy, a wartością eksploatacyjną budynku, która drastycznie wzrosła w związku z podniesieniem czynszów w kamienicy.

Do tej pory nie są jasne powody, dla których urzędnicy nie podjęli wówczas odpowiednich działań. Ówczesny dyrektor nie pracuje już w ratuszu, a tej konkretnej sprawy nie pamięta.

Z korespondencji z rzecznikiem prasowym dzielnicy Praga-Południe dowiadujemy się, że ratusz
– Nie posiada informacji o tym, dlaczego miasto nie skierowało zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa i dlaczego mimo zaleceń prezydent Gronkiewicz-Waltz dyrektor BGN nie zrobił nic, by odzyskać wartość eksploatacyjną budynku.

Przedawnienie
Wszczęte przez praską prokuraturę w maju 2017 roku śledztwo ruszyło na podstawie materiałów przekazanych przez Stowarzyszenie Mieszkańców Osiedli Paksowskich, którym przyszło płacić daleko wyższe czynsze. Zarzut dotyczy niedopełnienia obowiązków przez urzędników, który przedawnił się zanim śledztwo ruszyło.

Gdyby w toku śledztwa okazało się, że doszło do korupcji, wówczas można będzie jeszcze pociągnąć do odpowiedzialności winnych - bieg przedawnienia takiego przestępstwa jeszcze płynie. W gestii nowego prezydenta Warszawy leży, czy złoży zawiadomienie do prokuratury. Kamil Dąbrowa – rzecznik prezydenta Rafała Trzaskowskiego zadeklarował tymczasem sprawdzenie tej kwestii.

O majątku Mariana Banasia, państwowego urzędnika od 27 lat, któremu udało się odłożyć na kilka mieszkań, domów i kamienicę, pisaliśmy niedawno w INNPoland. To w toku dziennikarskiego śledztwa, które toczyło się wokół majątku obecnego prezesa Najwyższej Izby Kontroli, wyszły na jaw nieprawidłowości związane z kamienicą. Okazało się, że Banaś kilka lat temu kupił przy Zamoyskiej mieszkanie.