ZUS klepie się po pleckach i przyznaje swoim dyrektorom premie. To naprawdę bajońskie sumy

Patrycja Wszeborowska
Zakład Ubezpieczeń Społecznych w 2019 roku wydał prawie 330 mln złotych na premie dla swoich pracowników za wyróżniające wyniki pracy, sumienność, jakość i terminowość pracy. Największe pieniądze otrzymali dyrektorzy i zastępcy, ale doceniono też pracowników z niższych szczebli. Co ciekawe, premii nie przyznano nikomu z zarządu czy rady nadzorczej.
Menedżerowie ZUS w 2019 roku otrzymali łącznie 3,4 mln złotych dodatków do pensji. Fot. Anna Jarecka / Agencja Gazeta

Premie w ZUS

Jak pisze „Super Express”, ZUS największe dodatki za pracę otrzymali dyrektorzy poszczególnych oddziałów, którzy dostali średnio po 26 tys. zł oraz ich zastępcy z dodatkami w wysokości 21,2 tys. zł.

W 2017 roku łączna kwota dodatków do pensji dla dyrektorów wyniosła 1,8 mln złotych, rok później było to już ponad 2 mln złotych. W zeszłym roku na premie dla dyrektorów i wicedyrektorów przeznaczono łącznie całe 3,4 mln złotych.

W 2019 roku ZUS wydał łącznie 330 mln złotych na dodatki do pensji dla zatrudnionych przez siebie osób, z czego większość trafiła do pracowników niższych rangą. Premii nie dostali jednak ani prezes ZUS Gertruda Uścińska, ani osoby zasiadające w zarządzie i radzie nadzorczej.


Co ciekawe, prof. Gertruda Uścińska ujawniła niedawno, że poza ZUS-em sama oszczędza na swoją emeryturę. Resztę polskiego społeczeństwa namawia do tego samego i podpowiada, by nie iść na emeryturę od razu, gdy należą nam się świadczenia.