Czy roboty zastąpią ludzi? Ten sektor dowodzi, że odpowiedź może być tylko jedna

Marcin Długosz
Znalezienie dobrego pracownika to długi i żmudny proces. Znalezienie dobrego pracownika z pokolenia Z czy nawet Y to proces jeszcze dłuższy i wymagający jeszcze większych nakładów pracy. Tak myślą pracodawcy. Pracownicy należący do wspomnianych generacji nie mogą się z kolei nadziwić, dlaczego ich zaangażowanie jest tak nisko oceniane. Międzypokoleniową lukę pomagają zamykać nowoczesne technologie.
Fot. Unsplash / Lukas
Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, rozumując stereotypowym tokiem myślenia (starzy — analogowi, młodzi — cyfrowi), gwałtownego podboju rynku pracy przez roboty, wyposażone w niezgłębione pokłady sztucznej inteligencji obawiają się nawet ci, “urodzeni” ze smartfonem w ręce.

Jak bowiem pokazują badania, gdyby dzisiaj proces rekrutacji polegał jedynie na bezstronnej analizie naszego pracowniczego portfolio, wielu z nas wolałoby zrezygnować z pracy. W ankiecie przeprowadzonej przez Pew Research Center 76 proc. Amerykanów zrezygnowałoby z udziału w rekrutacji, jeśli o wyborze ich kandydatury miał decydować algorytm.

Mimo że w powyższym badaniu udział wzięli pracownicy z różnych grup wiekowych, to założenie, że większość stanowili przedstawiciele pokolenia X i wyższych, poczynić nietrudno. O tym, że może ono być błędne, świadczy na przykład fakt, że jak podaje Inc.com, 72 proc. “zetek” wolałoby komunikować się w pracy na zasadzie “face-to-face”, a nie “face-to-virtual face”.

Lęk o to, że pewnego dnia na naszych stanowiskach pracy zasiądą roboty, jest więc powszechny i niezależny od zapisu w metryce.

Oczywiście ani zetki, ani igreki nie pragną zrezygnować z korzyści, jakie niesie ze sobą nowoczesna technologia: praca zdalna, inteligentne zarządzanie swoim czasem, błyskawiczne pozyskiwanie i dzielenie się informacją.

Właśnie te elementy obecni pracodawcy muszą więc mieć z tyłu głowy rekrutując i zatrudniając młodych ludzi. A jeśli jeszcze nie są tego świadomi, muszą szybko nadrobić braki: w 2020 roku jako “Z” albo “Y” określi się aż 59 proc. pracowników na całym świecie.

Co więc powinni zrobić pracodawcy, którzy chcą jak najbardziej efektywnie wykorzystać potencjał millenialsów i ich młodszych kolegów oraz koleżanek? Podpowiedzi publikuje SAP w swoim najnowszym casebooku TRANS4MACJE.

Inteligentne kształcenie
W publikacji przygotowanej przez jednego z największych dystrybutorów rozwiązań do zarządzania przedsiębiorstwami znajdziemy przykłady wykorzystania inteligentnych systemów do usprawnienia pracy działów HR.

TRANS4MACJE opisują przykłady wdrożeń w największych polskich i światowych przedsiębiorstwach, ale jak zapewnia Katarzyna Rusek, Dyrektor HR, SAP Polska, nad optymalizacją procesów zarządzania zasobami ludzkimi powinna myśleć każda firma:

— Eksperci McKinseya przewidują, że przy użyciu dostępnych obecnie technologii w Polsce zautomatyzowane mogłoby być już 49% czasu pracy. Algorytmy nie zabiorą nam pracy, ale zmuszą nas w najbliższych latach do dalszej nauki — komentuje.

O tym, w jakim stopniu właściwe narzędzie może zmobilizować do podnoszenia swoich kompetencji świadczy przykład AT&T, który przywołuje Katarzyna Rusek:

— Jednym z największych cyfrowych projektów szkoleniowych w ostatnich latach był projekt giganta telekomunikacyjnego AT&T. Firma objęła nim 140 000 pracowników, planując ich reedukację poprzez platformę e-learningu. W ciągu roku odwiedzono ją 6 mln razy, a pracownicy odbyli 1,8 mln kursów technologicznych. Wszystko to po to, by zmniejszyć liczbę typów stanowisk z 250 do 80 i unowocześnić model biznesowy — stwierdza dyrektor HR w SAP Polska.

Podnoszenie kompetencji to jedno z zadań, w jakim algorytmy mogą z powodzeniem asystować HR-owcom. Ale pól wykorzystania platform do zarządzania zasobami ludzkimi jest znacznie więcej. Wiele z nich może również pomóc pracodawcom stworzyć środowisko pracy przyjazne przedstawicielom najmłodszych pokoleń, na przykład w utrzymywaniu zdrowej granicy pomiędzy czasem pracy a życiem prywatnym.

Właśnie w tym celu na wdrożenie systemu SAP zdecydowała się LPP — polska grupa, skupiająca takie marki odzieżowe jak Reserved, Cropp czy House. Przedsiębiorstwo zatrudnia 10 tys. osób i jak nietrudno domyślić się biorąc pod uwagę grupy docelowe wspomnianych marek, znaczna część pracowników to osoby stosunkowo młode.

Właśnie z myślą o nich powstała platforma do zarządzania czasem pracy. Dzięki niej cały zespół ma dostęp do wspólnego grafiku, więc każdy jego członek może na bieżąco kontrolować, w jakim składzie będzie danego dnia pracował (i z kim ewentualnie mógłby się zamienić, gdy zajdzie taka potrzeba). Powiadomienia o zmianach cały zespół otrzymuje dodatkowo za pośrednictwem smsów.

Platforma jest dostępna również w wersji mobilnej i została wzbogacona o szereg dodatkowych funkcji, takich jak możliwość podglądu kryteriów wynagrodzenia czy zmiana numeru konta, na które przelewana jest wypłata.

Członkowie pokolenia Y stanowią również znaczną część (60 proc.) pracowników koncernu Neutica — grupy zajmującej się hurtową dystrybucją leków. Tutaj platforma SAP posłużyła jako baza do stworzenia wewnętrznej sieci społecznościowej, czyli środowiska komunikacji, w którym osoby do 30 roku życia poruszają się niemal intuicyjnie.

Nie bez znaczenia była również implementacja modułu wspomagania onboardingu. W systemie znalazły się kluczowe informacje o firmie oraz procesach, jakie musi poznać każdy nowy pracownik. Dzięki systemowi SAP, Neutica może również prowadzić szkolenia, których liczba sięga 4166 — czyli niemal po jednym na każdego pracownika (Neutica zatrudnia 5 tys. osób).

Oczywiście, zadaniem działów HR jest wspomaganie również kadry kierowniczej. Wdrożeniem, dzięki któremu menadżerowie mogą efektywniej zarządzać zespołami, może pochwalić się Netia.

Jeden z największych polskich telekomów posiada narzędzie do raportowania urlopów, nieobecności czy delegacji. Mobilny dostęp do niego ma ok. 2 tys. liderów, którzy dokładnie wiedzą, jak licznym zespołem dysponują w danym momencie.

Więcej przykładów wdrożeń systemów do zarządzania kadrami można znaleźć w casebooku SAP.

Artykuł powstał we współpracy z SAP Polska.