Czy koronawirus nauczy nas podejmować lepsze decyzje biznesowe? Jedną podjął już za nas

Marcin Długosz
Jeszcze kilka tygodni temu w wielu firmach trwały debaty nad możliwością poluzowania sztywnych ram pracy. Rozważano, czy słowa “zdalnie” lub “elastycznie” pasują do charakteru danej organizacji. Deliberowano nad bezpieczeństwem rozwiązań chmurowych. Postulowano, aby dotrzymywać kroku cyfrowej ewolucji, lub przeciwnie: przestrzegano przed zgubnymi skutkami pochopnego owczego pędu.
Rozwiązania chmurowe wprowadzano w polskich firmach powoli. Teraz proces ten musiał przyspieszyć. Fot. Unsplash.com / Allie Smith
Dzisiaj żadna z tych dyskusji już się nie toczy, bo właściwie wszystkie tego typu spory rozstrzygnięto jednym słowem: pandemia. W sytuacji, gdy jedyną słuszną decyzją jest odesłanie pracowników do domów, firmy nie mają innego wyjścia, jak mocno przyspieszyć tempo wdrażania zmian.

Pandemia to egzamin z cyfrowej dojrzałości

Biznesów, które z dnia na dzień obudziły się w nowej, obcej sobie rzeczywistości, jest w Polsce mnóstwo. Jak wynika z raportu „Digital Poland” sporządzonego przez McKinsey Institute, Polska wykorzystała dotychczas jedynie 8% swojego cyfrowego potencjału, natomiast Indeks Gospodarki Cyfrowej i Społeczeństwa Cyfrowego wskazuje, że Polska na tle 27 pozostałych państw członkowskich zajmuje 24 miejsce pod względem “cyfrowej dojrzałości”.

Co to oznacza w obecnej sytuacji? Najkrócej mówiąc, że sporo firm będzie musiało zdać egzamin z cyfrowej dojrzałości w pierwszym terminie. I to celująco. Ale czy są na to przygotowane?

Pracownicy na zdalnym

Z raportu “Technologia w służbie społeczeństwu”, opublikowanego w 2019 roku przez Fundację Digital Poland wynikało, że aż 83 proc. z nas na pytanie: “Dlaczego mniej ze sobą rozmawiamy?” wskazywało na nowe technologie. 73 proc. badanych obwiniało postęp technologiczny o to, że przestajemy dbać o innych.

Ciekawe, jak zmienią się te liczby po tym, jak uda nam się zwalczyć największą falę pandemii. Czy zaczniemy bardziej doceniać wagę komunikatorów i sieci społecznościowych, które w tak ekstremalnych warunkach, jak obecne, pozwalają nam pozostać w kontakcie z najbliższymi oraz, co nie mniej istotne, umożliwiają pracę zdalną?

Przedsiębiorcy z pewnością już teraz odpowiedzą twierdząco, dodając jednak, że narzędzia do zdalnej komunikacji to tylko ułamek zagadnień związanych z organizacją pracy zdalnej. To przede wszystkim konieczność udostępnienia systemów, danych i narzędzi analitycznych, do których dostęp jest na co dzień ograniczony do fizycznej lokalizacji firmy. Organizacja pracy w chmurze — to tak naprawdę największe wyzwanie, z jakim będziemy się mierzyć.

Praca zdalna, praca w chmurze

Chmura dawno przestała być nowością. Firmy, które dostarczają tego typu rozwiązania dla biznesu, mają już miliony subskrybentów.

Przykładem może być niemiecki gigant SAP — postrzegany głównie jako dostawca dedykowanych rozwiązań z zakresu ERP. Tymczasem z jego rozwiązań chmurowych (nie tylko systemów ERP, ale również w obszarach zarządzania zespołami, zaawansowanej analityki, czy też optymalizacji łańcucha dostaw i współpracy z dostawcami) korzysta obecnie około 200 mln podmiotów.

Choć model on-premise zawsze będzie pełnił ważną rolę, przynajmniej w niektórych branżach, rozwój świata cloud otworzył przed biznesem wiele nowych możliwości, umożliwiając szybki i elastyczny rozwój. Tego, jak z chmury korzystać, wciąż się w Polsce uczymy.

Tak w ubiegłym roku opisywał sytuację w polskich przedsiębiorstwach Tomasz Niebylski, Dyrektor ds. Wsparcia Sprzedaży, SAP Polska.

Rzeczywiście, nauka szła nam dość powoli. Z szacunków GUS-u wynikało, że w 2019 roku rozwiązania chmurowe posiadało zaledwie 10 proc. polskich przedsiębiorstw. Pozostałe, czyli te, które odkładały wdrażanie innowacji na “spokojniejsze czasy”, bądź z ostrożnością podchodziły do przechowywania danych w chmurze, muszą szybko nadrabiać zaległości. Patrząc na portfolio usług, jakie oferuje SAP, nie jest to wcale wizja utopijna.

Chmura dla każdego

Optymalizacja i automatyzacja procesów, czy wprowadzanie innowacji z dziedziny analizy biznesowej jest zadaniem złożonym i w przypadku każdego niemal przedsiębiorstwa będzie przebiegało nieco inaczej. Dlatego tak istotne jest, aby w tej transformacji towarzyszyli nam specjaliści.

SAP posiada rozwiązania, które można dostosować indywidualnie do profilu każdego biznesu, począwszy od niewielkich, rodzinnych firm, po międzynarodowe korporacje z najróżniejszych branż. O tym, jak szerokie zastosowanie mają narzędzia marki, przeczytacie w casebooku TRANS4MACJE. To zbiór studiów przypadków — zarówno polskich, jak i globalnych firm, które zdecydowały się wdrożyć rozwiązania SAP.

Jeśli zastanawiamy się, jak ułatwić naszym pracownikom podejmowanie decyzji w czasach, gdy każdy dzień przynosi zmiany, warto zwrócić uwagę na SAP Analytics Cloud. W dużym skrócie jest to przyjazne dla użytkownika, wsparte przez algorytmy Machine Learning, narzędzie do planowania i prowadzenia analizy biznesowej, z którego można korzystać w dowolnym miejscu — w firmie i poza nią – poprzez przeglądarkę internetową. Jeśli chodzi o definicję dłuższą, to będzie ona inna dla każdego przedsiębiorstwa.

W przypadku producenta silników — marki DEUTZ, analityka w chmurze sprawdziła się, między innymi, podczas kontroli produkcji. System SAP Analytics Cloud stał się kluczowym i, co najważniejsze, jedynym autoryzowanym repozytorium wszystkich kluczowych danych.

Wcześniej, aby przygotować zestawienie danych do analizy, pracownik DEUTZ musiał zdecydować nie tylko jakich informacji potrzebuje, ale również “wyśledzić”, jaki departament mógłby nimi dysponować.

I tu cała sprawa mogła zakończyć się sukcesem, jednak wcale nie musiała. Scenariusz pozytywny zakładał, że przedstawicielom danego departamentu udawało się wygenerować i dostarczyć na czas żądane wskaźniki.

Jak jednak podpowiadać może doświadczenie pracy w dużej korporacji, równie dobrze mogło być tak: przedstawiciele departamentu dysponowali jedynie danymi cząstkowymi. Aby stworzyć pełen obraz realizacji określonych celów należy więc pozostałych wskaźników poszukać gdzie indziej. Tylko gdzie?

Znalezienie jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie zajmowało sporo czasu. Efektywnym sposobem na jego oszczędność okazało się wdrożenie SAP Analytics Cloud.

Bazą, w której składowane są dzisiaj wszystkie informacje o procesach zachodzących w DEUTZ jest SAP Business Warehouse. Aby zajrzeć do tej “hurtowni danych” nie trzeba mieć szerokiej wiedzy informatycznej: nawigacja odbywa się z poziomu specjalnie dostosowanego do potrzeb przedsiębiorstwa panelu użytkownika.

Dawniej pracownicy mogli spędzić tydzień na szukaniu odpowiednich danych. Dzisiaj wszystkie informacje są dostępne na jedno kliknięcie myszką. Dzięki temu znacznie częściej korzystamy z raportów. Co ważne, mamy jeden wspólny wiarygodny punkt odniesienia, który znajduje się w SAP Analytics Cloud.

Marina Ilner
menedżer dywizji w DEUTZ
Wprowadzenie systemu SAP Business Warehouse sprawiło, że dzisiaj każdy departament firmy mierzy wyniki za pomocą tych samych kryteriów. Ujednolicenie kluczowych wskaźników oraz fakt, że do tych samych danych mają dostęp wszyscy pracownicy, pozwala z kolei tworzyć miarodajne raporty i zestawienia wyników, które w jeszcze większym stopniu optymalizują poszczególne procesy w przedsiębiorstwie.

DEUTZ tylko jeden z tysięcy przykładów organizacji stosujących SAP Analytics Cloud, nie mniej jednak, w obecnej sytuacji bardzo adekwatny. Pokazuje bowiem, że nawet w firmie produkcyjnej rozwiązania chmurowe mają rację bytu, a łatwy dostęp do danych jest niezbędny do szybkiego podejmowania decyzji

Oczywiście, produkcji nie jesteśmy w stanie prowadzić zdalnie, ale wszelkie działania poprodukcyjne, sprzedażowe, marketingowe czy nawet związane z zarządzaniem produkcją — już tak. Warto przyjrzeć się, czy w naszej firmie znajdziemy podobne potencjały.

Artykuł powstał we współpracy z SAP Polska.