Oficjalne dane nie pokazują pełnego obrazu. Pracę mogło stracić już nawet 100 tys. osób

Katarzyna Florencka
Podane przez GUS dane o zatrudnieniu w marcu potwierdziły, że wraz z wybuchem pandemii koronawirusa rynek gwałtownie przyhamował: w porównaniu z lutym liczba zatrudnionych zmniejszyła się o ok. 34,2 tys. osób. Eksperci ostrzegają jednak, że liczby te nie pokazują pełnego obrazu sytuacji.
Jak oceniają ekonomiści, w marcu mogło stracić pracę nawet 100 tys. osób. Fot. Albert Zawada / Agencja Gazeta
Chodzi o to, że dane GUS o sektorze przedsiębiorstw dotyczą około połowy osób pracujących w Polsce. – Tymczasem w obecnym kryzysie najbardziej zagrożone są miejsca pracy nieobjęte statystyką sektora przedsiębiorstw, tzn. osoby pracujące w najmniejszych firmach usługowych oraz prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą – komentuje w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Urszula Kryńska, ekonomistka z PKO BP.

Poniedziałkowe dane GUS nie uwzględniają pracowników tymczasowych czy pracujących na umowach cywilnoprawnych. Realny spadek zatrudnienia w marcu mógł być więc dużo większy niż podają oficjalne liczby. Jak ocenia w rozmowie z "Rz" Marcin Luziński, ekonomista z Santander Bank Polska, faktyczna liczba osób, które w całej gospodarce straciły pracę, mogła przekroczyć 100 tys. osób.

Zasiłek dla bezrobotnych

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz zdradziła wczoraj, że rząd myśli o podniesieniu wysokości zasiłku dla bezrobotnych.


– Zasiłek musi pozwolić Polakom przeżyć. Ciągle mamy nadzieję, że instrumenty z tarczy antykryzysowej pozwolą przedsiębiorcom w utrzymaniu pracowników, ale nie możemy nie liczyć się ze wzrostem stopy bezrobocia – dodała.

Stopa bezrobocia w Polsce

Według szacunków resortu rozwoju stopa bezrobocia pod koniec roku może wynieść 10 proc. Dotychczas w tarczy antykryzysowej nie pojawiła się żadna propozycja bezpośredniej pomocy osobom bez pracy, ponieważ rząd skupił się bardziej na utrzymaniu miejsc pracy.

– Rozmawiałam z panią minister Maląg. Zrobimy analizę na koniec kwietnia, zobaczymy, ile mamy zarejestrowanych bezrobotnych i wtedy myślę, że takich korekt będziemy musieli dokonywać w maju, w czerwcu – mówiła przeszło dwa tygodnie temu Emilewicz w rozmowie z Radiem Zet.