Bloger miażdży pomysł rządu. Państwowe spożywczaki byłyby rajem dla oszustów VAT
Oszustwa VAT mogłyby być bardzo łatwe do przeprowadzenia w należącej do państwa dużej sieci sklepów – ostrzega autor popularnego bloga Białe Kołnierzyki. Wystarczyłyby do tego istniejące schematy oszustw i zastraszeni przez "górę" urzędnicy.
Jak zaznaczył Soboń, państwo nie jest zainteresowane tworzeniem zupełnie nowych sklepów. Zamiast tego, "zastanawiałoby się nad tym, co jest na rynku" – i raczej celowało w przejęcie większych graczy.
Raj z karuzelą VAT
Jak tłumaczy autor Białych Kołnierzyków, teoretycznie do wykorzystania państwowego molocha w przekręcie wystarczyłby jeden z prostych schematów wyłudzeń VAT, które są aktualnie wykorzystywane przez przestępców.– Wiele spraw związanych z odmową zwrotu VAT-u było uzasadnionych np. tym, że firma występująca o zwrot kupowała od mało wiarygodnej spółki, która w opinii skarbowców np. nie mogła dysponować legalnym towarem i była prawdopodobnie świadomym elementem karuzeli VAT – tłumaczy bloger. Jak jednak dodaje, w opisywanym przez niego przykładzie zagrożenie blokadą jest minimalne.
Ocenia, że roczny "utarg" VAT-owski w takim przypadku mógłby wynieść około kilkaset milionów złotych. Status państwowej sieci mógłby de facto chronić ją przed poważną kontrolą skarbową. Jak zauważa bloger, mało prawdopodobne przy tym jest, że jakikolwiek US podważy zwrot VAT kiedy sprzedającym jest państwowa sieć, zaś eksport nie budzi wątpliwości.