Rekordowo niskie stopy procentowe. Dlaczego oszczędzanie na lokacie traci dziś sens?

Dawid Wojtowicz
880 miliardów złotych. Tyle środków trzymanych jest przez Polaków na różnych depozytach i rachunkach bankowych. Stanowi to aż 60 proc. wszystkich zgromadzonych przez obywateli naszego kraju oszczędności. Jest to też dowód na to, że Polacy wciąż preferują tę formę oszczędzania. Kłopot w tym, że ich oczekiwania rozminą się z rzeczywistością.
Oszczędzanie na lokatach bankowych przestaje przynosić zyski, a raczej zaczyna przynosić straty, jeśli uwzględnimy stopę inflacji. Szansą na pomnażanie kapitału jest inwestowanie w fundusze takie jak Caspar Stabilny racorn / 123rf.com
Już od dłuższego czasu można zaobserwować trend, który pokazuje, że lokaty przynoszą niesatysfakcjonujące, żeby nie powiedzieć nikłe zyski. Chyba mało kto okazuje wielki entuzjazm, gdy sprawdza, jak bardzo "urosła" po roku ulokowana na koncie suma. A po wydarzeniach z drugiego kwartału 2020 roku wielu z posiadaczy lokat będzie miało jeszcze bardziej nietęgą minę.

Powód? Inflacja. W kwietniu 2020 roku wyniosła ona 3,4 proc. rok do roku, a jeszcze miesiąc wcześniej była na poziomie 4,6 proc. rok do roku. Jeśli oprocentowanie lokat, które jest bardzo niskie, zestawimy dodatkowo z roczną inflacją, to wynik okazuje się mniejszy od... zera. Innymi słowy, przez spadek wartości pieniądza osoby lokujące swoje oszczędności na depozytach realnie je tracą, a nie na nich zyskują.

Obrazu całości dopełnia seria obniżek stóp procentowych, jaka została przeprowadzona przez Radę Polityki Pieniężnej od początku marca. Z powodu tych decyzji oprocentowanie nowo zakładanych depozytów zmalało do średniego poziomu 0,4 proc. Gdy przyjrzymy się ofercie największych banków, znajdziemy tam lokaty, których oprocentowanie wynosi... 0,01 proc.!
Jeśli uwzględnimy stopę inflacji, to klienci banków zakładający lokatę z oprocentowaniem nominalnym wynoszącym 0,4 proc. otrzymują realne oprocentowanie lokaty bankowej na poziomie -3.00 proc. w skali roku. Wniosek? Inflacja nie tylko wpływa negatywnie na nasz codzienny portfel, ale także zjada po cichu nasze ulokowane w bankach oszczędności.

Widać zatem, że samym lokowaniem nie pomnożymy odłożonych przez nas środków. Jaka więc zostaje nam opcja? Inwestowanie. Tak, nie ma co ukrywać, że z inwestycjami we wszystkie instrumenty finansowe wiąże się pewne ryzyko. Ale innej drogi do oczekiwanych zysków nie ma. Możemy albo dalej trzymać oszczędności na nieopłacalnych lokatach i na nich tracić, albo możemy wyjść poza ofertę banków i korzystać z możliwości, jakie oferują dobre fundusze inwestycyjne otwarte.

Jeśli jesteśmy gotowi zrobić krok (albo i dwa) w stronę inwestycji kapitałowych, możemy rozpocząć inwestowanie od trzech instrumentów: rodzimych obligacji skarbowych (papiery emitowane przez skarb państwa, uważane za najbardziej bezpieczne i cechujące się wysoką płynnością), zagranicznych obligacji skarbowych (np. amerykańskich, które uchodzą za najbezpieczniejszy instrument finansowy w skali globalnej) oraz akcji giełdowych spółek (papiery wartościowe firm, cechują się możliwie wyższą stopą zwrotu, ale też wyższym ryzykiem).
Piotr Rojda, CFA, zarządzający subfunduszem Caspar StabilnyMateriały prasowe / Caspar Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych
Nie musimy oczywiście robić tego samodzielnie, bo dla wielu z nas mogą to być skomplikowane procesy. Możemy jednak skorzystać z Caspar Stabilny, który oparty jest na tych 3 filarach. Jest to subfundusz utworzony w ramach otwartego funduszu inwestycyjnego, który powstał w czerwcu 2019 roku. Stworzony został z myślą o inwestorach akceptujących umiarkowane ryzyko inwestycyjne. Mowa tu głównie o osobach, które świadome strat ponoszonych na depozytach bankowych, są gotowe na zainwestowanie swoich oszczędności, a zarazem rozumieją, że taki krok oznacza akceptację większej zmienności swojej inwestycji.

W skład portfela Caspar Stabilny wchodzą polskie (30-40 proc. struktury portfela funduszu) i amerykańskie (30-40 proc.) obligacje skarbowe oraz akcje globalnych spółek, które wynoszą maksymalnie 35 proc. wartości aktywów subfunduszu. Caspar Stabilny stawia więc na dywersyfikację portfela inwestycyjnego i redukcję ryzyka poprzez takie bezpieczniki jak obligacje skarbowe USA.

Większa część portfela (ok. 60-70 proc.) lokowana jest w zagraniczne instrumenty (akcje, obligacje skarbowe). W przypadku doboru akcji spółek selekcja obejmuje starannie wybrane firmy z całego świata (np. Amazon, Microsoft, Zalando), których działalność wpisuje się w trendy zmieniające globalną gospodarkę, takie jak handel elektroniczny czy digitalizacja. Caspar Stabilny to fundusz, gdzie zalecany okres inwestycji to minimum trzy lata.
Jeśli do tej pory nie mieliście do czynienia z inwestowaniem, a chcecie to zmienić, zapraszamy do obejrzenia webinaru, który będzie poświęcony tematowi oszczędzania i inwestowania w czasach dużej zmienności na rynkach, a także funduszowi Caspar Stabilny. Transmisja na żywo odbędzie się 18 czerwca 2020 o godzinie 15:00 na facebookowym profilu serwisu INN:Poland. Zapraszamy na wydarzenie.

Artykuł powstał we współpracy z Caspar Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych SA