W głowie się nie mieści. Oto sposób na podsłuchanie rozmowy przez... starą żarówkę

Marcin Długosz
I nie, nie chodzi o inteligentne gadżety oświetleniowe, połączone z internetem. Mowa o zwykłej żarówce, tak bardzo nieinteligentnej, jak to tylko możliwe.
Izraelscy badacze opracowali metodę podsłuchu o wdzięcznej nazwie Lamphone. Bez złośliwego oprogramowania, tylko teleskop, laptop i gwóźdź programu - zwykła żarówka. Fot. 123rf.com
Hakerzy to, hakerzy tamto - to nawet dla osób niezaznajomionych z technologią rodzaj codziennego szumu informacyjnego. Wciąż większość z nas zakłada mylnie "kto by tam chciał mnie atakować", niemniej przyzwyczajamy się, że cyberwybryki i cyberprzestępczość to element codzienności.

To powiedziawszy, przenosimy się do Izraela, zaglądając do pracy badaczy z dwóch uczelni - Uniwersytetu Ben Guriona w Beer Szewie i Instytutu Naukowego Weizmanna. Celem była próba zdobycia informacji bez wcześniejszego infekowania jakiegokolwiek urządzenia złośliwym oprogramowaniem.
Tak wygląda podsłuch w praktyce.Fot. Youtube.com / Cyber Security Labs @ Ben Gurion University
I udało im się podsłuchać fragment głosu i muzykę z odległości 25 metrów. Naturalnie, metoda ma słabe punkty, niemniej jest szalenie interesująca, bo gwoździem programu jest żarówka. Nieinteligentna, zwykła, stara żarówka.

Szpiegowanie przez starą żarówkę - Lamphone


Badacze metodę
opatrzyli wdzięczną nazwą Lamphone. Pomysł opiera się na fakcie, że dźwięk emitowany w danym pomieszczeniu oddziałuje na powierzchnię wiszącej żarówki.


Takie rozchodzące się fluktuacje przekładają się na niewielkie poruszenie żarówki - ruch w zakresie 300-950 mikrometrów. Jakim zestawem narzędzi się posługiwali? Kilkoma teleskopami (by porównać wyniki) z sensorem elektrooptycznym, laptopem z napisanym wcześniej algorytmem konwertowania dźwięku.

Zobacz też:
Nie daj się nabrać na tę promocję. Oszuści podszywają się pod Allegro

Do testów polowych wybrali biuro, od którego oddaleni byli o ok. 25 m. Teleskop wymierzyli w słabe ogniwo - wiszącą 12-watową żarówkę LEDową. W biurze wcześniej postawili głośnik. Z urządzenia sączyły się najpierw dwie piosenki (Let it be i Clocks), a potem fragment "Make America Great Again" Donalda Trumpa.

System odczytał i przekonwertował te informacje na tyle dokładnie, że da się usłyszeć wspomniane wyżej głosy. Szczegóły znajdziecie na poniższym filmie - jeśli nie interesuje was geneza, tylko chcecie zobaczyć od razu kluczową część, zaczyna się w okolicy 2:17 poniższego wideo.

Tak, ale...?

Zawsze jest jakieś ale. Choć metoda jest wysoce obiecująca, wymaga dopracowania. Po pierwsze - odległość od żarówki jest na razie ograniczona. Po drugie, żarówka musi wisieć. Metoda nie zadziała na wkręconej do lampki żarówce. Dalej, nie może być niczym zakryta - zatem jeśli na żarówkę mamy nałożony klosz lub zaciągnięte zasłony w oknach, metoda nie zadziała.