Ujawniono wysokość deficytu budżetowego. Taką mamy dziurę po 6 miesiącach roku

Katarzyna Florencka
Po sześciu miesiącach roku dziura budżetowa wynosi ok. 17 mld i jest mniejsza niż pod koniec maja. Jednak praktycznie cały ten spadek to zasługa przewidzianego jeszcze w ustawie budżetowej zastrzyku gotówki z NBP.
Deficyt budżetowy pod koniec kwietnia wynosił 17 mld zł. Fot. Twitter / Ministerstwo Finansów
Z przedstawionych przez Ministerstwo Finansów danych wynika, że deficyt na koniec czerwca był o ponad 8,8 mld zł niższy niż po maju (wówczas było to niemal 26 mld zł) i wynosił ok. 17 mld zł.

Zaraz potem resort przyznaje jednak, że taki przeskok możliwy był "dzięki dobrej współpracy rządu i banku centralnego". Do państwowej kasy wpłynęła bowiem wpłata z zysku NBP w wysokości 7,4 mld zł. Była ona założona w jeszcze w ustawie budżetowej.

Wpływy z podatków

Resort nie podaje konkretnych danych na temat wpływów z podatków. Twierdzi jednak, że w czerwcu dało się zaobserwować "bardzo wyraźne" odbicie wpływów z podatku akcyzowego i podatków dochodowych (zwłaszcza CIT).


Przypomnijmy, że w maju dochody z VAT wynosiły ok. 6,3 mld zł i były niższe o 8,6 proc. w stosunku do tego samego okresu rok wcześniej. Spadku nie uniknęły również dochody z podatku dochodowego od firm. CIT przyniósł w maju 19,2 proc. mniej pieniędzy (ok. 4 mld zł) niż rok wcześniej. Z kolei wpływy z PIT zmalały wówczas o 8,6 proc. (ok. 2,2 mld zł).

MF podaje, że w czerwcu dochody podatkowa wyniosły 29,2 mld zł i były o ok. 9 proc. wyższe niż w czerwcu 2019 r.

Informacje o stanie budżetu

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, przed kilkoma dniami Senat chciał uzyskać od Mateusza Morawieckiego informację na temat stanu finansów państwa – premier jednak kompletnie to zaproszenie zignorował.

Na posiedzeniu izby wyższejnie pojawił się żaden przedstawiciel rządu. Marszałek Tomasz Grodzki ocenił, że jest to "niepokojący sygnał" i sytuacja sprawia wrażenie, jakby "ktoś, kto nie przychodzi, (...) chciał coś ukryć".