To nie tak, że Polacy nie chcą nosić maseczek. Problemem jest dla nas kwestia kar

Katarzyna Florencka
Zdecydowana większość z nas opowiada się za obowiązkiem noszenia maseczek ochronnych w zamkniętych pomieszczeniach. Nie mamy też nic przeciwko karom za brak maseczek – z pewnym jednak zastrzeżeniem.
Większość Polaków to zwolennicy obowiązku noszenia maseczek w sklepach. Fot. Pexels

Tak dla maseczek, nie dla wysokich kar

Jak wynika z ankiety przeprowadzonej na zlecenie serwisu money.pl, zdecydowana większość Polaków uważa, że powinniśmy być zobowiązani do noszenia maseczek w zamkniętych pomieszczeniach, takich jak sklepy. Opowiada się za tym aż 85 proc. ankietowanych; przeciwników maseczek jest tylko 14 proc.

Nieco więcej jest przeciwników kar za niestosowanie się do nakazu noszenia maseczek (28 proc.), jednak wciąż przeważają zwolennicy takiego rozwiązania (67,6 proc. badanych). Przeszkadza nam jednak wysokość mandatów: aktualnie maksymalna wysokość kary nałożonej przez policję to 500 zł, a przez sanepid – do 30 tys. zł.


Tymczasem kary przekraczające 500 zł popiera jedynie 8,4 proc. respondentów. Większość chciałaby jednak, aby mandaty były mniejsze: 24,5 proc. opowiada się za kwotą w przedziale 50-100 zł, zaś 23,6 proc. z nas optuje za trochę wyższymi karami, pomiędzy 100 a 200 zł.

Noszenie maseczek w praktyce

Z przeprowadzonych pod koniec czerwca badań wynika, że w praktyce obsługa rzadko kiedy zwraca klientowi uwagę na brak maseczki. Najlepiej wypadły pod tym względem dyskonty, gdzie jednemu na czterech klientów zwracano uwagę, najgorzej wypadły małe sklepy.

Bardzo dobrze wypadli sami pracownicy sklepów. W hipermarketach i supermarketach prawie cała obsługa miała maseczkę lub przyłbicę (97-98 proc.). W małych osiedlowych sklepach było nieco gorzej, tylko 89 proc. pracowników miało założone środki ochrony, a w dyskontach 87 proc.

Niedawno Komenda Główna Policji w odpowiedzi na zapytanie Rzecznika Praw Obywatelskich zaprezentowała dane dotyczące obowiązku zasłaniania nosa i ust w czasie od 16 kwietnia (wtedy wprowadzono przepisy) do końca maja br.

Okazało się, że w ciągu półtora miesiąca policja nałożyła 13 030 grzywien w drodze mandatu karnego za łamanie nakazu noszenia maseczek. 4 898 wniosków o ukaranie zostało skierowanych do sądu. Najczęściej stosowano jednak pouczenia - policjanci zwracali łamiącym obowiązek obywatelom uwagę 39 885 razy.

Choć mijani na ulicach czy w parkach ludzie bez masek mogą dawać złudne wrażenie, że epidemia już się skończyła, a ust i nosa nie trzeba już zasłaniać, to rzeczywistość jest inna. Maski wciąż należy nosić w zamkniętych przestrzeniach, takich jak komunikacja miejska, sklepy, centra handlowe, urzędy, kina i teatry czy kościoły.