Wyciek danych w sklepie polskiej youtuberki. Mógł je zdobyć praktycznie każdy

Marcin Długosz
Popularna youtuberka Wersow szczyci się na stronie swojego sklepu internetowego, że "bardzo poważnie traktuje kwestie dotyczące polityki prywatności" – widać jednak zapomniała poinformować o tym administratora strony. Dane klientów sklepu przez długie miesiące leżały bowiem zupełnie niezabezpieczone i łatwo dostępne dla każdego.
Dane klientów sklepu Wersow przez dłuższy czas były zupełnie niezabezpieczone. Fot. Pexels
Właścicielką sklepu Wersow.com jest popularna Weronika Sowa (1,85 mln subskrypcji na YouTube, 2 mln obserwujących na Instagramie). W internecie znana jest właśnie jako Wersow, a sklep jest rozszerzeniem jej działalności sprzedaje tam firmowane przez siebie ubrania i akcesoria. Teraz jednak zaliczyła bardzo poważną wpadkę, która może mocno podważyć zaufanie jej fanów.

Dane dla każdego

Jak podaje serwis Niebezpiecznik, dane klientów Wersow.com przez długi czas były zupełnie niezabezpieczone, a dostęp do nich mógł mieć praktycznie każdy.

W plikach z kopiami zapasowymi, które znajdowały się w publicznie dostępnym katalogu, znaleźć można było m.in. wystawione faktury oraz... kopie baz danych sklepu. W tych ostatnich można było znaleźć imiona i nazwiska klientów, ich adresy e-mail, adresy wysyłki czy numery telefonów (jak zaznacza Niebezpiecznik, dla każdego zamówienia nie było kompletu danych).


Niestety, administratorka danych nie odpowiedziała na pytania serwisu dotyczące wycieku danych; po zgłoszeniu pliki jednak nie są już dłużej publicznie dostępne.

Wyciek w Avonie

Niedawno wpadkę z wyciekiem danych zaliczył również Avon. Jak pisaliśmy, miał paść ofiarą ataku hakerskiego, najprawdopodobniej typu ransomware. Możemy mówić o naruszeniu danych nawet 250 tys. klientów, a paczka ma liczyć 190 mln rekordów. A nie mówimy tu o drobnostkach, bo obok imion i nazwisk, zestaw ma zawierać datę urodzenia, historię zakupów, hasła, adresy zamieszkania.