Brytyjczykom nie jest już do śmiechu. Katastrofalne dane z gospodarki, tak źle nie było od wieku
Wielka Brytania jest jedną z gospodarek, w której odnotowano rekordowy spadek PKB. Sytuacja kryzysowa na wyspach trwa w najlepsze.
Skutek pandemii
Koronawirus oprócz śmiertelności wśród niektórych zakażanych osób, spowodował również wielkie straty na światowych gospodarkach. Wskaźniki ekonomistów cały czas nie napawają optymizmmem.Wielka Brytania poinformowała o spadku PKB. W drugim kwartale 2020 r. wyniósł -20,4 proc. i -21,7 proc. w ujęciu rocznym - informuje brytyjski urząd statystyczny ONS.
To już drugi kwartał z rzędu, w którym brytyjska gospodarka notuje spadek. Warto zaznaczyć, że ekonomiści i inwestorzy mogą łatwiej przewidzieć sytuację na wyspach, ponieważ dane o PKB są tutaj prezentowane nie tylko co kwartał, lecz także co miesiąc.
– Koronawirusowa recesja przyniosła największy w historii spadek PKB. Gospodarka zaczęła przyspieszać w czerwcu, kiedy ruszyła produkcja przemysłowa i budownictwo. (…) Z naszych ostatnich analiz wynika, że brytyjska gospodarka skurczyła się względem lutego o 17,2 proc – podaje ONS.
Zaskakująco pozytywny dla Brytyjczyków był czerwiec. Według najnowszego raportu znoszenie restrykcji przyniosło dobry rezultat – dynamika PKB to 8,7 proc. wobec oczekiwanych 8 proc. i 2,4 proc. w maju - komentuje Bankier.pl.
Polska swoje dane na temat PKB za II kwartał 2020 roku opublikuje 14 sierpnia. Duży spadek zanotowała również (kwartał do kwartału) Hiszpania (-18,5 proc.), Portugalia (-14,1 proc.), Francja (-13,8 proc.).
Mocne uderzenie
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, w polską gospodarkę również bardzo mocno uderzył koronawirus.Najgorzej sprawy mają na zachodzie i południu kraju. Tylko na Górnym Śląsku produkcja przemysłowa w kwietniu spadła aż o 40 proc.
Jak podaje "Rzeczpospolita", śląska produkcja zaliczyła największy spadek w skali kraju.Przemysł motoryzacyjny w regionie załamał się o niemal 90 proc., a produkcja wyrobów z metali o ponad 33 proc. W ciągu zaledwie dwóch miesięcy pracę w regionie straciło aż 33 tys. osób, zaś średnia płaca rok do roku spadła o 1,8 proc.