Tylko im udało się przechytrzyć wirusa. Marsjańskie łaziki zmierzą się ze sobą w Polsce

Katarzyna Florencka
Lada chwila w Kielcach rozpocznie się kolejna edycja słynnej robotycznej imprezy ERC 2020: w szranki staną łaziki marsjańskie stworzone przez studentów z 14 krajów świata. Tegoroczne zawody będą jednak wyjątkowe: to jedyny tego typu turniej na świecie, któremu udało się przechytrzyć koronawirusa.
Finał ERC 2020, odbędzie się w dniach 11-13 września 2020 w Kielcach. Fot. mat. prasowe
Organizatorzy turnieju postanowili bowiem nie przesuwać go na przyszły rok – zamiast tego traktując pandemiczne ograniczenia jako problem do rozwiązania. Efektem tego podejścia jest zupełnie nowa, hybrydowa formuła zawodów, która umożliwi udział w nich drużynom, które nie mogły przyjechać do Polski.

Łaziki zdalne

– Podczas finału ERC 2020 we wrześniu drużyny podłączone do platformy symulacyjnej wykorzystując ją jako mapę terenu będą kierować robotem marsjańskim zdalnie z dowolnego miejsca na świecie. Warunkiem jest tylko swobodny dostęp do Internetu – tłumaczy INNPoland.pl Piotr Węclewski, szef składu sędziowskiego ERC, specjalista w dziale robotyki kosmicznej w AIRBUS.


Zespoły te będą mogły wziąć udział w dwóch konkurencjach, podczas których będą musieli zdalnie sterować polskimi robotami LEO Rover. To, co dzieje się z łazikiem, będą mogli oglądać na dwa sposoby: w "zwykłym" streamingu z zawodów oraz w podglądzie na specjalnej platformie, do której stworzenia wykorzystano amerykański system zdalnego zarządzania oraz pojazdy mobilne dostarczone przez polski start-up robotyczny.

– Na pierwszy rzut oka może się to wydawać skomplikowane, ale symulacje robotyczne i zdalne testy w sektorze kosmicznym to codzienność. Bądź co bądź nawet inżynierowie NASA, którzy zarządzają misją łazika Curiosity w czasie pandemii sterowali robotem znajdującym się na Marsie ze swoich domów – dodaje Węclewski.

Do finału ERC 2020, który odbędzie się w dniach 11-13 września 2020, zakwalifikowały się 33 drużyny z 14 krajów świata. Po udostępnieniu systemu symulacyjnego zajęły się one programowaniem robota do startu oraz związanymi z tym testami i treningiem.

– ERC od zawsze stanowiło unikatowe wyzwanie nie tylko inżynierskie, ale również programistyczne i tegoroczna hybrydowa edycja zawodów udowadnia to jeszcze bardziej – podsumowuje Węclewski.