Eksploruje Marsa, wykonuje pomiary geologiczne i chemiczne, a przy okazji przesyła na Ziemię swoje selfie. Łazik Curiosity, wysłany przez amerykańską agencję kosmiczną NASA, po raz drugi przeprowadza eksperyment, czy na sąsiedniej planecie kiedykolwiek istniało życie, a pamiętną chwilę utrwala na zdjęciu.
Selfie z Marsa
Choć dla zwykłych obserwatorów selfie Curiosity jest zaledwie ciekawostką, przedstawiającą panoramę egzotycznego Marsa, dla naukowców ma o wiele bardziej ważkie znaczenie. Jak wyjaśnia NASA, zdjęcie powstało z połączenia 57 pojedynczych fotografii zrobionych przez aparat zamontowany na końcu ramienia łazika i upamiętnia znaczącą chwilę - drugi chemiczny eksperyment przeprowadzony przez Curiosity.
Na zdjęciu po prawej stronie łazika widać dwa wywiercone w ziemi otwory. W ten sposób łazik pobrał materiał, następnie zamienił go w proszek i przetransportował do przenośnego laboratorium, które znajduje się we wnętrzu maszyny.
Ostrożne eksperymenty
W laboratorium znajdują się 74 małe pojemniki, z których większość ma funkcję podgrzewania próbek, by z zebranego materiału wydzielić gazy. Reszta pojemników mineralizuje próbki. Dane z analizy przesyłane są do naukowców, którzy sprawdzają, czy Mars był niegdyś bardziej przyjazny dla środowiska.
Pojemników jest mało, a materiału - cała planeta. Z tego powodu naukowcy bardzo ostrożnie podchodzą do kwestii, co należy zbadać, a co nie jest tego warte. Choć łazik jeździ po Marsie od 2012 roku, był to dopiero jego drugi eksperyment.
Pełne wyniki przeprowadzonych przez Curiosity badań nie będą dostępne przez około rok. Jak wyjaśnia NASA, interpretacja tak złożonych danych wymaga czasu.
Selfie uwiecznia także miejsce, do którego dotarł Curiosity. Na zdjęciu widać oddalony o 300 metrów grzbiet Vera Rubin Ridge, na którym łazik sfotografował się na początku bieżącego roku, a także krater Gale.
Kolejny łazik na Marsie
W 2020 roku w ramach misji Mars 2020 do Curiosity dołączy kolejny robotyczny kolega. Przeprowadzi ocenę warunków geologicznych (na podstawie której NASA wybierze miejsce lądowania ewentualnego lotu załogowego), zbada środowisko planety (to z kolei umożliwi ocenę warunków koniecznych do spełnienia w przypadku gdy do misji załogowej już dojdzie). Poza tym będzie musiał dokonać badania powierzchni planety. Na tej podstawie naukowcy określą potencjalne zagrożenia dla przyszłych kolonistów z Ziemi.