Były wiceminister finansów w rządzie PiS szczerze o sytuacji gospodarki. "Balansujemy na krawędzi"

Natalia Gorzelnik
Polskie zadłużenie przekracza 1,5 biliona złotych, czyli 1500 miliardów i jeżeli dalej będzie jedynie rosło, to wpadniemy w kryzys zadłużenia, z którego trudno będzie wyjść - profesor Konrad Raczkowski, dyrektor Instytutu Ekonomicznego Społecznej Akademii Nauk, były wiceminister finansów w rządzie PiS, ostrzega w rozmowie z Business Insider Polska.
Dług publiczny Polski przekroczył kwotę biliona 10.01.2017 roku. I cały czas rośnie. Fot. Adam Stepien / Agencja Gazeta
Ekspert przypomina apel Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Wezwano w nim państwa do powstrzymywania, a nie dalszego rozkręcania kryzysu. Bo potem może być już za późno.

– Tymczasem polska gospodarka balansuje na krawędzi, ale nikt nie zaprasza do głosu doradczego profesorów ekonomii i przedstawicieli biznesu – mówi w Business Insider Polska profesor Konrad Raczkowski.

Jak przekonuje, sytuację pogarsza tylko fakt, że w Polsce nie ma żadnego realnego planu zarządzania kryzysem.

– Twardy lockdown wpłynąłby istotnie na pogorszenie trudnej do późniejszej odbudowy sytuacji gospodarczej – mówi profesor Konrad Raczkowski. – Konieczności kolejnego finansowanie gospodarki nowym długiem publicznym, którego nie będziemy w stanie spłacić, bez fali nowych podatków, znaczącego wydłużenia wieku emerytalnego i rezygnacji z pewnych praw własności – ostrzega.

Co z drugą tarczą?

Zdaniem profesora jedyne, co może pomóc polskiemu rynkowi, to pozwolenie na normalne działanie. W warunkach bezpieczeństwa, bez administracyjnego wyłączania biznesu.


– Wtedy żadne tarcze nie będą potrzebne – przekonuje – a więc nie będziemy sztucznie podnosić konkurencyjności firm słabszych i zombie, kosztem drugich, które z racji większej efektywności własnej nie będą uprawnione do otrzymania pomocy.

Kilka miesięcy temu podobną wizję na temat drugiego lockdownu roztoczył rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz. Polakom taki scenariusz kojarzy się z falą bankructw i galopującym bezrobociem.

– Nie mam wątpliwości, że dla części przedsiębiorców z sektora małych i średnich przedsiębiorstw to byłby dramat. Ponowna blokada gospodarki oznaczałaby katastrofę – przekonywał Abramowicz.