Odprowadzą zmarłego aż do grobu. W czasach pandemii firma z Lublina oferuje pogrzeby online

Natalia Gorzelnik
Kiedy zadzwoniłam za pierwszym razem, nie mogli rozmawiać. Akurat streamowali pogrzeb. Tomasz Jurowicz i Andrzej Maj z lubelskiej firmy Relive jako pierwsi w Polsce wprowadzili usługę ostatniego pożegnania online. I jak wyznają, w dobie pandemii technologia przekonuje nawet sceptyków.
W dobie pandemii, pogrzeb online to dla wielu jedyna okazja, by pożegnać się z bliskimi. Fot. Agnieszka Sadowska/ Agencja Gazeta.

Pogrzeb w czasach pandemii

Od 24 października cała Polska jest w czerwonej strefie - obostrzenia dotyczą również uroczystości pogrzebowych. W kościele może przebywać maksymalnie 1 osoba na 7 mkw. Na zewnątrz limity nie obowiązują, ale żałobnicy muszą zachować co najmniej 1,5-metrowe odległości.

W dobie szalejącej pandemii wiele osób nie może towarzyszyć swoim bliskim w ostatniej drodze również z przyczyn zdrowotnych. Dla osoby starszej, schorowanej, wizyta na cmentarzu - nawet przy zachowaniu dystansu - może być poważnym zagrożeniem.

Czytaj także: O grób można zadbać... zdalnie. Fachowcy posprzątają, umyją nagrobek i nawet zapalą znicz

Do takich ludzi skierowana jest usługa pogrzebów online.


– Chcemy pomagać tym, którzy z powodu kwarantanny lub restrykcji związanych z pandemią nie mogą być blisko ukochanej osoby podczas jej ostatniej drogi – mówi Tomasz Jurowicz, który wraz z Andrzejem Majem prowadzi firmę Relive.

– Niemożność uczestnictwa w pogrzebie i pożegnania zmarłego jest dla wielu osób ogromnie bolesna. Nowoczesna technologia daje jednak taką możliwość poprzez streaming online – wyjaśnia.

Skąd wziął się pomysł? – Z życia – odpowiada Tomasz Jurowicz. Jak wyjaśnia, on i jego wspólnik streamingami zajmowali się jeszcze przed pandemią. Na początku roku weszli w biznes “studniówkowy”.

– To było skierowane przede wszystkim do rodzin studniówkowiczów. Mogli popatrzeć jak bawią się ich pociechy – wyjaśnia. Streamy przyjęły się z ciepłym przyjęciem. – Dostawałem później telefony, że babcie były wzruszone do łez mogąc widzieć, jak ich wnukowie tańczą poloneza – uśmiecha się.

Gdy rozpoczęła się pandemia, a wraz z nią obostrzenia i limity dotyczące zgromadzeń, zaczęli streamować śluby.

– Pochwaliliśmy się jednym takim stramingiem na Facebooku. I wtedy dostaliśmy telefon z zapytaniem czy nie moglibyśmy przygotować transmisji online z pogrzebu – wspomina Tomasz.

Po tym pierwszym razie, wspólnicy zaczęli zastanawiać się nad wprowadzeniem pogrzebów do oferty firmy na stałe. I okazało się, że odkryli niszę.

Jak wygląda pogrzeb online?

Działalność Relive dopiero się rozkręca. – Na razie bierzemy udział w pogrzebie średnio raz w tygodniu – mówi Tomasz – ale spodziewamy się, że tych zapytań będzie robiło się coraz więcej.

W zeszłym tygodniu firma przeprowadziła streaming z pogrzebu proboszcza jednej z lubelskich parafii. Oglądało go dzięki nim na żywo ponad 1100 wiernych.

– Widać, że mieli ogromną potrzebę pożegnania się ze swoim duszpasterzem – mówi Tomasz – dzięki takim sytuacjom wiemy, że nasz pomysł daje ludziom dużo dobrego.

Jak wygląda pogrzeb online? – Zaczynamy od tego, że prosimy klienta o to, by opowiedział nam o zmarłym – wylicza współwłaściciel Relive. – Prosimy o zdjęcia, tytuły ulubionych piosenek, często rodziny same opowiadają anegdoty o zmarłym. Na tej podstawie przygotowujemy prezentację, która jest wyświetlana przed i po uroczystości.

Klienci otrzymują od firmy spersonalizowany link. Do pogrzebu mogą dołączyć tylko te osoby, które go otrzymają. – To jest bardzo ważne, ze względu na prywatność – zastrzega Tomasz.

Aby rozpocząć oglądanie, wystarczy kliknąć w link. Wtedy wyskakuje okienko odtwarzacza. Bez konieczności instalowania wtyczek czy wpisywania haseł. – To duże ułatwienie dla osób starszych, które zwykle nie są dobrze zaznajomione z technologią – mówi Tomasz.

Link jest aktywny przez rok, więc w każdej chwili można do ceremonii wrócić. Albo pobrać video, by mieć z ostatniego pożegnania pamiątkę.

– Po jednym z pogrzebów dzwoniła do mnie wdowa, która bardzo dziękowała właśnie za to, że może ten film zachować – mówi Andrzej Maj, współwłaściciel Relive. – Na początku mnie to zdziwiło, teraz wiem, że ludzie chcą wracać do tych, co prawda trudnych, ale przecież bardzo ważnych dla nich chwil.

Pogrzeby online doceniają też członkowie rodziny mieszkający za granicą. – Stanowią dużą część oglądających. Nie mogą przyjechać do kraju i to dla nich dużo znaczy, że mogą pożegnać się z bliskimi w inny sposób – dodaje.

Ile kosztuje pogrzeb online?

Cena za usługę to około 1000 złotych. – Pracujemy na dwie kamery, jesteśmy ze zmarłym przez całą ceremonię. Towarzyszymy mu od mszy aż po złożenie ciała do grobu – mówi Tomasz.

Od wspólników z firmy Relive, przeprowadzenie takiego streamingu wymaga dużo wyczucia i zachowania należytego szacunku.

– Nie możemy się rzucać w oczy, biegać po kościele z kamerami - wyjaśnia. – Staramy się zachowywać tak dyskretnie, by nie przeszkadzać ludziom pogrążonym w żałobie.

Jak radzić sobie w branży pogrzebowej?

Jak wspomina Tomasz, najtrudniejsze były pierwsze dwa pogrzeby. – Mierzymy się z ogromnym żalem i bólem. To mocno obciążające psychicznie – przyznaje. Sam udział w ceremonii wymagał od niego i jego wspólnika przełamania wielu własnych barier.

Z czasem zaczęli sobie jednak coraz lepiej radzić. – Po prostu skupiamy się na naszych klientach. Na tym, by mieć dla nich dużo empatii. By wszystko dobrze wytłumaczyć, być cierpliwym, mieć indywidualne podejście - przekonuje.

Cierpliwość to podstawa. Jak mówi Tomek, często jest tak, że ustalenia dotyczące streamingu schodzą na bok. I osoba, która dzwoni do firmy po prostu opowiada o zmarłym, o tym kim dla niej był i co robił za życia.

– Dajemy się wtedy takiej osobie wygadać – mówi Tomasz – myślę, że to równie ważna część naszej pracy, co przygotowanie streamu.

Pogrzebowa franczyza

Firma Relive na radzie działa na terenie Lublina. Obaj wspólnicy mają jednak plany, żeby ją rozwijać. Najlepiej w formule franczyzy.

– Rzeczywistość 2020 roku, z którą przyszło się nam zmierzyć, okazała się bardzo trudna. Pandemia koronawirusa zmieniła wszelkie nasze plany, a nawet i życie – mówi Tomasz Jurowicz – My wiemy, że mamy usługę, która jest ludziom bardzo potrzebna. I chcemy móc ją dostarczać wszystkim tym, którzy tego potrzebują.

Czytaj również: Zasiłek pogrzebowy to za mało. Przeciętny pochówek kosztuje znacznie więcej