Wygląda jak futurystyczne solarium, ale leczy chorych. Polski start-up tworzy komory hiperbaryczne

Natalia Gorzelnik
Pomaga na przemianę materii, na lepszy sen, dodaje energii, przyspiesza regenerację - Adam Cegielski, twórca OMNIOXY S.A. wylicza dobroczynne efekty, jakie może przynieść tlenoterapia hiperbaryczna. Do komór hiperbarycznych - w celach zdrowotnych - wchodzą również chorzy, a ostatnio nawet... piłkarze Arki Gdynia.
Korzystanie z komory hiperbarycznej ma pomóc zawodnikom w szybszej rehabilitacji. Fot: OMNIOXY

Komory hiperbaryczne

Urządzenie wygląda jak futurystyczne solarium. Wystarczy wejść do tuby, rozłożyć się wygodnie i przez godzinę po prostu oddychać.

Jak to działa? – Gdy przebywamy w atmosferze podwyższonego ciśnienia to tlen zaczyna się rozpuszczać w płynach ustrojowych – tłumaczy Adam Cegielski, jeden z twórców startupu.
Komora hiperbaryczna wyglądem przypomina solarium.Fot: OMNIOXY
– W warunkach normalnego ciśnienia tlen w pęcherzykach płucnych łączy się z hemoglobiną - krwinkami czerwonymi. Cząstki hemoglobiny są jednak duże i zajmują sporo miejsca. Jeżeli w układzie krwionośnym są jakieś zatory czy przymiażdżenia, to krwinka po prostu przez nie nie przechodzi, nie ma się jak przecisnąć.


Tymczasem rozpuszczony dzięki zwiększeniu ciśnienia tlen jest wielokrotnie mniejszy niż hemoglobina i swobodnie przechodzi między komórkami. – Trafia dokładnie tam, gdzie jest najbardziej potrzebny – mówi Adam. Innymi słowy, przebywanie w komorze pozwala dostarczyć tlen do tych miejsc, które wcześniej były niedotlenione.

Zjawisko to jest szeroko wykorzystywane w medycynie. Komory hiperbaryczne, które można znaleźć w szpitalach, mają ciśnienie około 3 atmosfer - w przeliczeniu daje to około 3000 hektopaskali. Jak wyjaśnia Adam, są używane do leczenia np. trudno gojących się ran.

– To bardzo skuteczna terapia na przykład przy zespole stopy cukrzycowej. W ciężkich przypadkach taka kończyna jest, niestety najczęściej kwalifikowana do amputacji – mówi przedsiębiorca.

– Ale znane są przypadki, w których tlenoterapia w komorze uratowała komuś stopę. Niestety, takich medycznych komór jest w Polsce bardzo mało, a terapia w nich jest ogromnie kosztowna. Często pacjenci są skazywani na najbardziej radykalne rozwiązanie - kwituje.

Spółka proponuje tzw. łagodne komory hiperbaryczne. Ciśnienie w nich nie przekracza 1,5 ATA czyli około 1500 hPa. – Można to porównać do nurkowania na głębokość 3-5 metrów. Już takie ciśnienie pozwala na skuteczne rozpuszczanie tlenu. A dzięki temu, że “łagodne” komory są dużo tańsze, dostępniejsze i można tych zabiegów robić więcej – podsumowuje przedsiębiorca.

Rehabilitacja udarów

Za biznesem stoi trzech dwóch braci: Adam i Marcin oraz ich ojciec Zygmunt Cegielski. Do rozkręcenia startupu zainspirowały ich osobiste, trudne doświadczenia. Jak wspomina Adam, wszystko rozpoczęło się od choroby najbliższego członka rodziny.

– Mama przeszła udar i potrzebowała intensywnej rehabilitacji. Nasz tata kupił starą karetkę i jeździł z nią po całej Polsce na rehabilitację i w poszukiwaniu najlepszych specjalistów.

Niestety, mamie nie udało się pomóc, bo pojawiły się nawroty. Kiedy jednak rodzina Cegielskich dowiedziała się o komorach hiperbarycznych i o tym, jakie świetne rezultaty przynoszą po udarach - postanowili, że chcą się tym zająć, by pomóc innym.

– Nam zależy przede wszystkim na popularyzacji tej technologii. Mamy to w nazwie firmy: omni - wszędzie, oxy - tlen - zaznacza Adam. – Nasz model biznesowy polega na tym, że nie tylko sprzedajemy komory, ale pomagamy ludziom zakładać własne gabinety tlenoterapii hiperbarycznej. Gabinety z komorami hiperbarycznymi powinny być tak popularne, jak kiedyś solaria – uśmiecha się.

Przedsiębiorcy pomagają swoim klientom w rozkręceniu biznesu. – Dajemy im wsparcie marketingowe, robimy szkolenia, pomagamy nawet w projektowaniu wnętrz. Jak trzeba, to postawimy stronę internetową - uśmiecha się przedsiębiorca i dodaje, że jeśli klient nie ma doświadczenia w takiej branży, to dostaje od firmy pełen know-how.

Swój system określają jako “franczyza bez wad”. Bo chociaż spółka dzieli się z klientami wiedzą, to pozwala im na budowanie własnej marki. – W końcu to oni są właścicielami komór i ponoszą ryzyko założenia biznesu, więc dlaczego mamy pobierać opłaty franczyzowe? – mówi Adam.

Startup kładzie natomiast wielki nacisk na jakość i serwisowanie urządzeń. Gabinety w całej Polsce - w celu konserwacji - odwiedza średnio raz na pół roku zespół serwisowy spółki.

Model na razie sprawdza się doskonale. Obrót firmy z ostatnich 12 miesięcy wyniósł 4 821 797 PLN, w tym zysk 606 452 PLN. Tylko w sierpniu tego roku firma zanotowała swój rekordowy przychód na poziomie 599 000 PLN, a w październiku przyjęła rekordową liczbę zamówień – 18 komór. Listopad zapowiada się na kolejny rekord (na dzień rozmowy z twórcami startupu tj 22 listopada spółka przyjęła już zadatki na 17 komór).

–- W Polsce jest teraz około 250 komór. 200 z nich to komory lekkie, z czego ponad setka jest naszych – mówi Adam. Spółka ma nadzieję, że tendencja będzie się utrzymywać. – Polski rynek jest na etapie budowania świadomości tego typu zabiegów, a co za tym idzie, sprzedaż komór hiperbarycznych dopiero wchodzi w skalę wzrostu – przekonuje.

W 2018 roku tylko amerykański rynek komór hiperbarycznych wart był ponad 173 miliony dolarów.

Efekty tlenoterapii

Twórców startupu najbardziej motywuje to, że już widzą efekty swoich działań.

– Pomogliśmy otworzyć gabinet w Nysie. Prowadzi go pewna pani, która wcześniej prowadziła sklep z odzieżą używaną. Doskonale się odnalazła w nowym biznesie – wspomina Adam. Właścicielka salonu z Nysy regularnie dzieli się z nimi nagraniami: przed i po tlenoterapii.

– Przyszła do niej do gabinetu mieszkanka Nysy z ojcem, który przeszedł już dwa udary. Nie mógł mówić, wydawał z siebie tylko charkot. Zaczął korzystać z komory i po trzech zabiegach mogła z nim się porozumieć. Dalej mówił cicho, ale już dużo wyraźnej – Adam Cegielski nie kryje dumy.

Twórca startupu podkreśla, że urządzenia, pomimo zauważalnych efektów, nie posiadają jeszcze certyfikatu medycznego. – Taka certyfikacja trwa i jest bardzo kosztowna, trzeba zainwestować około 350 tysięcy złotych. Zamierzamy się o nią ubiegać i między innymi dlatego ruszyliśmy z emisją akcji – mówi Adam.

11 listopada rozpoczęły się zapisy, potrwają do 11 grudnia. Wpłat już teraz jest na ponad milion. To jednak dopiero początek. – Chcemy pozyskać łącznie 2 600 000 złotych – zaznacza przedsiębiorca.

Spółka zamierza przeznaczyć na badania i rozwój ponad połowę środków uzyskanych z emisji. Poza tym planuje uruchomić linię produkcyjną w Polsce i szykuje się do zagranicznej ekspansji.

Arka Gdynia w komorze hiperbarycznej

Twórcy startupu myślą globalnie, ale działają też na rynku lokalnym. – Postanowiliśmy wspierać naszych – tak o przekazaniu jednej z komór dla klubu ze swojego miasta, Arki Gdynia, opowiada Adam.

Zawodnicy będą korzystali z komory by szybciej wrócić do gry po kontuzjach.Fot: OMNIOXY


– Komora dla sportowca to jest taki “legalny doping” – zauważa. Bo jeśli dotlenimy odpowiednio organizm przed wysiłkiem fizycznym, to po wyjściu z takiej komory jeszcze przez długi czas ma on większą wydajność. Do tego dotlenianie przyspiesza regenerację tkanek.

– Tlen w formie rozpuszczonej lepiej dociera do miejsc gdzie było jakieś złamanie czy zwichnięcie. Dzięki temu sportowiec może wrócić do zdrowia nawet o 30 proc. szybciej. A dla zawodnika wysokiej klasy ma to kolosalne znaczenie czy wróci do gry po 2, czy po po 3 tygodniach. Zwłaszcza w czasie rozgrywek – mówi przedsiębiorca.

Terapia tlenowa w komorze hiperbarycznej jest powszechnie stosowana przez gwiazdy sportu największego formatu. Do korzystania z niej, czy wręcz posiadania własnych komór, przyznają się chociażby Cristiano Ronaldo, Novak Djokovic, Wayne Rooney czy Michael Phelps.

Komory hiperbaryczne na koronawirusa

Tlenoterapia hiperbaryczna nie zastąpi kompleksowego leczenia, ale może bardzo pomóc w regeneracji pacjentów z koronawirusem, jak mówi nam przedsiębiorca. Zgodnie z najnowszymi badaniami stanowi skuteczne wsparcie w usuwaniu objawów choroby, a poprzez kompleksowe dotlenienie całego organizmu znacząco poprawia stan zdrowia chorych.

Mówiąc bardzo potocznie, COVID-19 doprowadza do zwłóknienia pęcherzyków płucnych. Przy normalnym ciśnieniu tlen ma problem, żeby się przez nie przedostać i to prowadzi do niedotlenienia organizmu. – Ale wystarczy zwiększyć ciśnienie, by cząsteczki tlenu sobie poradziły. Co ważne, poprawa jest niemal natychmiastowa. Osoby nie mogące mówić i oddychać po wejściu do komory hiperbarycznej wracają w większości do zdrowia. Trwają obecnie liczne badania na ten temat na całym świecie. – podkreśla Adam Cegielski.