Upadłość konsumencka. Kiedy wyciągnie cię z długów, a kiedy w nich pogrzebie?
Upadłość konsumencka to relatywnie nowy przepis, który cieszy się rosnącym zainteresowaniem osób, które mają problemy z wypłacalnością. Dla jednych to może być złota brama wyjścia z zadłużenia, dla innych sposób, by uniknąć długu. Ci drudzy mocno się rozczarują, bo procedura upadłości konsumenckiej obwarowana jest obostrzeniami.
Co to jest upadłość konsumencka?
Upadłość konsumencka to mechanizm oddłużania – całego lub części długu, którego dłużnik nie będzie mógł spłacić. Procedura ma na celu zahamowanie spirali i wdrożenie procesu naprawczego w interesie wszystkich zainteresowanych.Procedura upadłości konsumenckiej wiąże się z postępowaniem sądowym. To sąd ocenia, czy, a jeśli tak, to w jakiej części i na jakich warunkach musimy spłacić dług. Stosuje się ją w przypadku, gdy zarobki dłużnika nie są w stanie pokryć kosztów życia i spłat długów.
Zobacz też: Koronawirus to apokalipsa z opóźnionym zapłonem. Fala bankructw dopiero nadejdzie
Upadłość konsumencka, zgodnie ze swoją nazwą, dotyczy tylko osób prywatnych – ta furtka dla przedsiębiorców jest zamknięta.
Warunki ogłoszenia upadłości konsumenckiej
Zacznijmy od tego, że taką procedurę może uruchomić każdy – dłużnik i wierzyciel, wystarczy wypełnić wniosek i uiścić niewielką opłatę sądową. Pamiętajmy jednak, że po pierwsze – to skomplikowana i żmudna procedura, zatem będziemy potrzebować pomocy prawnej. Po drugie – co wynika z pierwszego – upadłość konsumencka powinna być traktowana jak ostatnia deska ratunku, nie wyjście z sytuacji, gdy problemy finansowe zaczynają się mnożyć.Nie jest powiedziane, że wypełnisz wniosek, wykosztujesz się na prawnika, odczekasz jakiś czas na „przerobienie” wniosku przez sąd i zaczniesz nowe życie z czystą kartą, co najważniejsze – nad pieniężną kreską, nie pod nią.
Sąd dokładnie zbada twoją sprawę. Czy rosnące długi wynikały z nieprzewidzianego zdarzenia, jak choroby, czy brania coraz to nowych rat bez opamiętania na elektronikę? W obu przypadkach, także drugim, czyli intencjonalnego powiększania długów, furtka z nazwą „upadłość konsumencka” jest dla ciebie otwarta, niemniej sąd z pewnością inaczej potraktuje oba rodzaje spraw.
Upadłość konsumencka – ile trwa, ile kosztuje
Wniosek o upadłość złożony. Ile to potrwa? Ustawa nie wymienia określonego przedziału czasowego. Już pierwszy etap procedury może potrwać, zależnie od obłożenia, od trzech tygodni do nawet trzech miesięcy. W najtrudniejszych, najbardziej skomplikowanych przypadkach, procedura nie powinna przekroczyć pięciu lat.Najpierw sąd rozpatruje wniosek, potem ogłasza upadłość bądź go odrzuca. Jeśli zdecyduje się ogłosić upadłość, do akcji wkracza syndyk, sprawdza majątek dłużnika, listę wierzycieli i po kawałku go sprzedaje, by zaspokoić jakąś część ich interesów. Ponadto sąd ustala plan spłat ratalnych (rok, dwa, trzy lub więcej), zależnie od sposobu zaciągnięcia długów, który ma pokryć tę wymagającą spłaty część długu, której nie udało się spłacić majątkiem dłużnika.
Upadłość konsumencka – konsekwencje
Pamiętajmy, że upadłość konsumencka nie jest kartą wyjścia z finansowego więzienia. Jeśli skorzystamy z tej procedury i zdejmiemy sobie z karku jakąś część długu, wciąż będziemy musieli przełknąć pewne niedogodności. Po pierwsze, osoba ubiegająca się o ogłoszenie upadłości konsumenckiej traci prawa do zarządzania swoim majątkiem.Do tego jeśli bez wyraźnego powodu zrezygnuje z pracy, może to wiązać się np. z umorzeniem pierwotnego wniosku o upadłość i wysadzenie całego harmonogramu spłat i kompromisów, co w zasadzie sprowadzi dłużnika do punktu wyjścia, w którym nie będzie mógł ponownie złożyć wniosku o upadłość konsumencką. Formalnie można ubiegać się o upadłość więcej niż raz w życiu, ale poszczególne wnioski musi rozdzielać co najmniej 10 lat.
Ponadto wśród zaleceń oddłużających, będących warunkiem ogłoszenia upadłości konsumenckiej, mogą być dodatkowe, zaszyte przez sąd niedogodności – np. ograniczenie liczby umów, jakie dłużnik może zawierać w danym okresie – np. zakupu określonych towarów i usług.