Kto uwierzy wiceministrowi? Mówi o "szeregu obniżek", gdy rząd wprowadza 5 nowych podatków
Podatki w najbliższym czasie nie będą podwyższane, a rząd szykuje "szereg obniżek, największy w ostatnich latach" – przekonuje wiceminister finansów Jan Sarnowski. To już kolejny raz, kiedy ktoś z kierownictwa resortu finansów próbuje wmówić nam, że podwyżki, które nas czekają, to wcale nie podwyżki.
Czytaj także: Jest zapowiedź kolejnego podatku. Morawiecki o "gospodarczym uderzeniu 2021"
– Wprowadzamy szereg obniżek, największy w ostatnich latach. Będą one skierowane do małych i mikrofirm. W ich kieszeniach zostanie w przyszłym roku ok. 7 mld zł – mówił wiceminister Sarnowski.
Wykorzystał przy tym moment, aby zareklamować estoński CIT, z którego polscy przedsiębiorcy będą mogli skorzystać od 1 stycznia 2021 roku.
– Jest to rozwiązania precyzyjne, które adresuje pewien kłopot. Od wielu lat borykamy się z bardzo niskim poziomem inwestycji w MŚP. Polskie firmy mają pomysły na inwestycje, ale zderzają się ze szklanym sufitem braku finansowania. Oszczędność na podatku sprawi, że łatwiej będzie zgromadzić środki na inwestycje – opowiadał.
Podwyżki i nowe podatki
Minister zapomniał jednak dodać, że obok estońskiego CIT-u uchwalono też inne, mniej przychylne firmom zmiany. Chodzi tutaj m.in. o opodatkowanie spółek komandytowych podatkiem CIT. Powodem ma być dalsze uszczelnianie systemu danin i ratunek przed odpływem środków do rajów podatkowych.W myśl przepisów spółki komandytowe otrzymały status podatnika podatku dochodowego. Rozszerzono też zakres szacowania wartości transakcji. Z 1,2 do 2 mln euro przychodów podniesiono też próg podatkowy pozwalający na skorzystanie z obniżonej, 9-proc. stawki podatku CIT. Limit odliczenia tzw. ulgi abolicyjnej ustalono zaś na 1360 zł.
Pisaliśmy też w INNPoland o deklaracjach ministra finansów Tadeusza Kościńskiego, który na początku października zarzekał się, że żaden podatek nie zostanie w przyszłym roku podwyższony "ani o 1 grosz". Jego deklaracje zweryfikowali eksperci Pracodawców RP – i okazało się, że w przyszłym roku czeka nasz aż 5 nowych podatków.
Oprócz podatku handlowego, w przyszłym roku w nasze kieszenie uderzą także:
– podatek cukrowy,
– podatek od alkoholu w małych butelkach (tzw. podatek od małpek),
– podatek CIT od spółek komandytowych,
– opłata przekształceniowa OFE.
Dodatkowo również wzrosną 4 inne podatki. Mowa o podatku od nieruchomości, podatku od deszczu, ograniczeniu ulgi abolicyjnej (podwyższy to wymiar podatku dochodowego) oraz utrzymaniu podwyższonej stawki VAT, która w przyszłym roku powinna ulec automatycznemu obniżeniu.
– Nasza lista nowych opłat i podatków pokazuje, że w nadchodzącym roku przedsiębiorcy będą musieli zmierzyć się ze zwiększeniem obciążeń fiskalnych – podkreśla Łukasz Czucharski, ekspert ds. prawa podatkowego Pracodawców RP.