Rozbrajająca szczerość prezes ZUS. "50 lat aktywności zawodowej może być normą"

Katarzyna Florencka
Dzisiejsi 20 i 30-latkowie będą pracowali na swoją emeryturę nawet po 50 lat – nie pozostawia żadnych złudzeń prezes ZUS Gertruda Uścińska. Tylko w ten sposób będziemy mogli podwyższyć kwotę otrzymywanych świadczeń.
Prezes ZUS Gertruda Uścińska uważa, że dzisiejsi 30-latkowie będą pracować nawet po 50 lat. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Swoimi prognozami na temat tego, na jakie emerytury mają szanse liczyć dzisiejsi młodzi dorośli, prezes ZUS podzieliła się w rozmowie z serwisem money.pl. Tłumaczy w niej, że z wizją wieloletniej pracy "trzeba się oswajać", gdyż w niedalekiej przyszłości staż pracy przekraczający 40 i więcej lat "nie będzie niczym zaskakującym".

Czytaj także: Setki tysięcy Polaków bez emerytury minimalnej. Zaczynamy widzieć efekt śmieciówek

– Pół wieku aktywności zawodowej może być normą. Tak, jak normą stawać się będzie życie dłuższe niż 70 czy nawet 80 lat – stwierdziła Gertruda Uścińska.


Dłuższa praca i późniejsze przejście na emeryturę będą bowiem jedynym sposobem na podwyższenie wysokości naszej emerytury: – Jeden rok pracy po osiągnięciu wieku emerytalnego może podnieść świadczenie nawet o 15 proc. – dodała prezes ZUS.

Oszczędzanie na emeryturę

Problem w tym, że choć rząd próbuje przekonać nas do dodatkowego oszczędzania na emeryturę, Polacy niezbyt wierzą w to, że ich oszczędności nie sfinansują w kryzysowym momencie jakiegoś "nowego 500+".

Z tego powodu zupełną klęskę poniosły Pracownicze Plany Kapitałowe, jedna ze sztandarowych reform rządu Mateusza Morawieckiego, która miała być dodatkową formą oszczędzania na czasy emerytalne. Polacy jednak nie uwierzyli w piękne deklaracje rządu: z programu wypisało się ponad 70 proc. pracowników – a prawdopodobnie i więcej.

Według Antoniego Kolka z Instytutu Emerytalnego, realna partycypacja w PPK wynosi tylko 22,9 proc.