Pokazano, ile można zarobić na PPK. Pożałują ci, którzy teraz się wypisali

Katarzyna Florencka
Promowane przez PiS Pracownicze Plany Kapitałowe poniosły ogromną klęskę – z programu wypisało się ok. 70 proc. pracowników. Dzisiaj jednak większość z nich może sobie pluć w brodę: gdyby poczekali z wypisaniem się do końca roku, do ręki otrzymaliby ponad 2 tys. zł.
W promowanie PPK zaangażowany był premier Mateusz Morawiecki. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Pod koniec grudnia rząd zmuszony był przyznać się do porażki: poziom partycypacji w programie Pracownicze Plany Kapitałowe wyniósł zaledwie 30,4 proc. – z PPK zrezygnowała większość polskich pracowników objętych przez niego. Trudno dziwić się temu, że nauczeni złym doświadczeniem Polacy niezbyt zawierzają kolejnemu programowi emerytalnemu – jednak wyliczenia ekspertów jasno pokazują, że na pozostaniu w PPK choćby do grudnia mogli sporo zarobić.

Czytaj także: Wielka klapa rządowego programu emerytalnego. Nie uwierzycie, jak to wytłumaczyli

Zysk z PPK – ile wynosi?

O podliczenie, ile pieniędzy otrzymałby przeciętnie uczestnik PPK, który nie zrezygnował z programu w ciągu pierwszego roku, pokusił się Grzegorz Chłopek z Instytutu Emerytalnego.


Ekspert wziął pod uwagę zarabiającego średnią krajową "modelowego" Polaka, zakładając uśrednione wyniki inwestowania pieniędzy w PPK. Osoba, która w ciągu roku dała sobie "zabrać" z pensji 1289 zł w ciągu całego roku i na koniec 2020 r. zażądała zwrotu wszystkich pieniędzy zebranych na koncie, dostałaby do ręki 2172 zł.

Czy wypisywać się z PPK?

Stopa zwrotu z PPK wyniosłaby aż 95 proc. Oznacza to, że po uwzględnieniu kwestii podatkowych nasz uśredniony pracownik dostałby o 719 zł więcej, niż wpłacił.

"Nie ma obecnie lepszego i bardziej pewnego sposobu oszczędzania, w której zwrot w ciągu roku może sięgnąć nawet 50 proc. Tak naprawdę ludzie nie powinni mieć dylematu czy uczestniczyć w PPK (jak się z niego wypisać?) – dylematem powinno być raczej czy wypłacać sobie co pewien czas środki i kupić podczas promocji typu ceny bez VAT np. lodówkę czy komputer za 55 proc. oryginalnej ceny" – podkreśla Chłopek.

Czytaj także: Rozbrajająca szczerość prezes ZUS. "50 lat aktywności zawodowej może być normą"