Ludzie rzucili się do otwartych lokali. "Nie mamy już wolnych miejsc"
Zdesperowani przedsiębiorcy mają już dość przedłużających się obostrzeń i braku pomocy ze strony rządu. Wielu zadeklarowało otwarcie swoich lokali przed oficjalnym odmrożeniem gospodarki. I, jak się okazuje, odzew ze strony społeczeństwa na ten krok zdaje się być bardzo entuzjastyczny.
Brak wolnych miejsc
O sprawie informuje portal Money.pl. Dziennikarze serwisu sprawdzili, czy w pootwieranych już lokalach mogą zarezerwować stolik. Wiele miejscówek odprawiło ich z kwitkiem.Czytaj też: Jak wyjść do baru na piwo i nie złamać prawa? Nasi redaktorzy sprawdzili to na własnej skórze
– Wolne miejsca dopiero od poniedziałku, 18 stycznia. Wcześniej - piątek, czwartek i weekend, mamy już pełne – dowiedzieli się m.in. w rozmowie z przedstawicielami krakowskiej restauracji Tesone.
Podobnie w łódzkiem restauracji Ramenownia by Susharnia - mimo że lokal wznawia stacjonarną działalność dopiero dziś, to rezerwacje na wieczór otwarcia rozeszły się w try miga. Również weekend jest już w dużym stopniu obłożony klientelą.
Stolik dziennikarzom udało się znaleźć dopiero w jednej ze słupskich knajp. – Apelujemy do naszych gości, by mieli przy sobie maseczki i rękawiczki, gdy nas odwiedzają – usłyszeli w słuchawce.
Otwierająca się gastronomia zapowiada pełen reżim sanitarny - to głównie z tego powodu tak trudno o stolik. Oddanych do użytku miejsc będzie zwyczajnie mniej, lecz wszystko po to, by zachować odpowiednie odległości. W części restauracji klientom będzie również mierzona temperatura.