Polska wciąż jest złomowiskiem Europy. "Zrobiliśmy z siebie odbiorców drugiej kategorii"
Do polski sprowadzanych jest ponad milion używanych aut rocznie. Pod tym kątem jesteśmy największym importerem w Unii. Niestety – 10-15 letnie samochody nie spełniają ekologicznych norm i przyczyniają się do zwiększania zanieczyszczenia powietrza. Związek Dealerów Samochodów domaga się zmian w przepisach akcyzowych, które miałyby zniechęcić do sprowadzania do Polski szrotów.
- Związek Dealerów Samochodów domaga się zmian w przepisach akcyzowych
- Obecnie, w naliczeniu wysokości akcyzy nie ma znaczenia rocznik samochodu ani to, jakie ma normy spalania
- Po zwiększeniu akcyzy dla starych samochodów, sprowadzanie ich z zagranicy miałoby po prostu przestać się opłacać
Stare samochody do Polski
– Akcyza to jednorazowa opłata za sprowadzenie samochodu – tłumaczy Paweł Tuzinek ze Związku Dealerów Samochodów. Jest wliczana do ostatecznej ceny auta. – Obecnie w przepisach obowiązują dwa progi, które są zależne od pojemności silnika – wyjaśnia ekspert.W przypadku aut do 2 litrów pojemności to 3,1 proc. wartości samochodu, dla aut z silnikiem powyżej 2 litrów - 18,6 proc. Przy zakupie samochodu za 20 tysięcy złotych, o pojemności silnika 2,5 litra, opłata wynosiłaby obecnie około 4 tysięcy złotych.
W naliczeniu wysokości akcyzy nie ma znaczenia rocznik samochodu ani to, jakie ma normy spalania. – Stawki dla samochodów nowych i dwudziestoletnich są zupełnie takie same. Naliczenie opłaty nie jest połączone z żadnymi parametrami ekologicznymi – zaznacza Paweł Tuzinek.
Samochód osobowy, w zależności od wyliczeń, ma w Polsce średnio od 15 do 17,5 roku.
– Jeździmy samochodami bardzo wiekowymi. A do tego jesteśmy krajem samochodziarzy. Tych aut jest w Polsce bardzo dużo, jesteśmy w europejskiej czołówce pod kątem ilości samochodów na 1000 mieszkańców. W tym wskaźniku wyprzedzamy nawet Niemcy. Tylko, że my jeździmy tymi samochodami, których za zachodnią granicą już nie chcą – punktuje ekspert.
Jak podkreśla, akcyza jest “podatkiem od luksusu”. Poza samochodami, obejmuje też między innymi papierosy i alkohol. – Uważamy, iż aby spełniała swoją społeczną funkcję i żeby park samochodowy w Polsce się modernizował, to opłata powinna być połączona z tym, jakie auto ma normy spalania lub z którego rocznika pochodzi.
Ekspert przekonuje, że rynek samochodowy jest w prostej linii kształtowany przez podatki. – Wysokość VAT-u i akcyzy przekładają się bezpośrednio na to, jakie samochody się u nas sprzedaje. Na stan floty w Polsce ogromny wpływ ma ustawodawca – wyjaśnia.
– Niestety, my sami zrobiliśmy z siebie odbiorców towaru drugiej kategorii. To trochę jak z zakupami odzieży używanej. Wiele osób, poza oczywiście pasjonatami "lumpexów", uważa że kupowanie takiej odzieży to wstyd. Ale zupełnie nie wstydzi się jeździć starym samochodem, który ma bezpośrednie przełożenie na fatalną jakoś powietrza w Polsce – podkreśla Paweł Tuzinek.
Ile miałaby wynosić akcyza?
Związek Dealerów Samochodów walczy o to, by podatek akcyzowy promował samochody bardziej ekologiczne. Jak podkreśla Paweł Tuzinek, przepisy podatkowe powinny zmierzać w tym kierunku, żeby ograniczać import najstarszych aut.W komunikacie zamieszczonym na stronie związku czytamy, iż jego członkowie apelują o natychmiastowe wznowienie prac nad zmianami ustawy o podatku akcyzowym zgodnie z treścią projektu senackiego z roku 2016 złożonego w poprzedniej kadencji parlamentu. Dokument opierał wysokość należnego podatku akcyzowego na pojazdy osobowe w zależności od pojemności silnika i spełnianych przez dany pojazd norm spalania Euro.
Opcję powrotu do tych przepisów brał pod uwagę również rząd. Jak pisaliśmy w InnPoland w październiku, ówczesna wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz mówiła o tym, że rząd rozważa powrót do regulacji, która była opracowana w ubiegłej kadencji i która podnosi akcyzę na samochody używane
Jak wykazywali wtedy eksperci, drobna modyfikacja projektu ustawy z 2016 roku spowodowałaby, że akcyza na 15-letniego VW Passata wzrosłaby z obecnych 360 złotych do prawie 3 tysięcy. Jak podkreślali, wzrost stawki akcyzowej sprawiłby, że samochodów używanych po prostu nie opłacałoby się do Polski sprowadzać.
Czytaj więcej: 10-krotny wzrost akcyzy na stare auta. PiS przez tę decyzję może stracić rzesze wyborców
Akcyza w praktyce?
Nie wszyscy w branży podzielają opinię Związku. Mateusz Skuza, z komisu Redpol w Busku-Zdroju, który sprzedaje samochody z Niemiec, jest przekonany, że wyższa akcyza na takie auta przyniesie efekt odwrotny od oczekiwanego.– Pomysł podniesienia akcyzy na sprowadzane samochody używane pogarsza jedynie i tak niełatwą już sytuację handlarzy oraz przeciętnych kierowców – przekonuje mężczyzna. – Niestety, biorąc pod uwagę zarobki Polaków, nie każdego stać na zakup nowego samochodu.
Jego zdaniem, podniesienie akcyzy doprowadzi do tego, że w obiegu jeszcze dłużej pozostaną obecnie jeżdżące po polskich drogach "szroty".
– Używane samochody będące od wielu lat w kraju często mają liczne, nieprofesjonalnie przeprowadzone naprawy oraz są zaniedbane pod względem regularnych serwisów. Po podwyżce akcyzy te samochody, które przeciętny kierowca oddał by na złom, dalej będą krążyć po naszych drogach. Do tego będą jeszcze bardziej "polepione", a co za tym idzie, będą coraz mniej bezpieczne.
Jego zdaniem takie działanie przełoży się bezpośrednio na jeszcze większy wzrost średniej wieku samochodów poruszających się po polskich drogach.
– Wzrośnie też patologia handlu używanymi samochodami. Wiele osób nie posiadających zarejestrowanej działalności wciąż będzie sprowadzać samochody z zagranicy, jednak sprzedawane będą "na Hansa", czyli kupujący dostanie jedynie dokumenty pojazdu wraz z czystą umową do wypełnienia.
Jak wyjaśnia, kupujący potem sam będzie musiał przejść przez proces akcyzowy. – Dodatkowo faktyczny sprzedający pozostanie anonimowy, dzięki czemu nie poniesie żadnej odpowiedzialności w przypadku wystąpienia wad ukrytych oraz prawnych pojazdu – tłumaczy pan Mateusz.
– Obecnie kupując używany samochód od osoby zajmującej się takimi autami, dostajemy komplet dokumentów do rejestracji wraz z fakturą. Oszczędzamy dzięki temu czas potrzebny na załatwienie wszystkich formalności oraz zyskujemy pewność iż samochód pochodzi z legalnego źródła. Dodatkowo, w razie wystąpienia jakichkolwiek problemów sprzedawca jest w stanie zaoferować nam pomoc w zakresie naprawy – wyjaśnia.
Kupując samochód z niewiadomego źródła, to właśnie nowy właściciel bierze na siebie pełną odpowiedzialność za ewentualne wady prawne auta oraz fałszowanie umowy kupna sprzedaży.
W Polsce smog większy niż w Bangladeszu
Zgodnie z rankingiem Air Ouality Index w ostatnich dniach, dwa polskie miasta Wrocław i Warszawa znalazły się w pierwszej dziesiątce najbardziej zanieczyszczonych miast świata, a Wrocław zajął na tej liście niechlubną pozycję lidera, wyprzedzając nawet Dhakę w Bangladeszu i New Delhi w Indiach. Związek Dealerów Samochodów przypomina, że przeprowadzone kilkanaście miesięcy temu w Krakowie badania dotyczące emisji pyłów przez samochody osobowe pokazały, że niemal 90 proc. emisji pochodzi ze starszych pojazdów z silnikiem Diesla posiadających normę Euro 4 lub niżej, a więc samochodów starszych niż 8 lat.
Krakowskie badania miały jednoznacznie udowodnić, że problem starych pojazdów na polskich drogach to nie wydumane lobbingowe pomysły branży motoryzacyjnej, ale realny problem społeczny.