"Karanie ludzi jest okropną koniecznością". Andrzej Duda o obostrzeniach dla biznesu
- Nie mogę ich zaaprobować, natomiast rozumiem to zniecierpliwienie i niejednokrotnie wręcz rozpacz ludzi, którzy patrzą, jak ich dorobek życia niszczeje - tak prezydent Andrzej Duda skomentował działania przedsiębiorców i akcję #otwieraMY.
Czytaj więcej: "Wystawiłbym czwórkę z plusem". Duda ocenił walkę rządu z koronawirusem
– Rozumiem zniecierpliwienie i niejednokrotnie wręcz rozpacz ludzi, którzy patrzą, jak dorobek ich życia niszczeje. Jednak przepisy są takie, jakie są i niestety powinny być egzekwowane. Karanie ludzi, którzy są zrozpaczeni, jest okropną koniecznością – mówił prezydent.
– Chciałbym, by to wygasło jak najszybciej, ale nie jestem hurraoptymistą. Widzę, jakie jest tempo szczepień i to nie tylko u nas – stwierdził w wywiadzie.
#otwieraMY
Od 18 stycznia w całej Polsce masowo otwierają się lokale gastronomiczne, hotele, siłownie i inne obiekty od miesięcy zamknięte przez rządowe rozporządzenia. Część otworzyła się "po cichu", część w ramach akcji takich jak Góralskie Veto czy #OtwieraMY. Wiele wskazuje na to, że ruch ten jest naprawdę masowy – choć rząd przekonuje, że chodzi o odosobnione przypadki.Według Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej (IGGP), po 18 stycznia działalność wznowiło nawet 20 tys. przedsiębiorców gastronomicznych. Jak podaje sekretarz generalny zarządu IGGP Sławomir Grzyb, mowa tutaj o lokalach, które zostały wykluczone lub pominięte, np. pierogarniach czy firmach powstałych po listopadzie 2019 r
Czytaj więcej: Wiceminister: wbrew obostrzeniom otwarto 80 restauracji. Pomyliła się "tylko" 250 razy
Walka z buntownikami
Jak pisaliśmy w InnPoland, Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego zapowiedział zaciętą walkę z ruchem #otwieraMY. Władze miały przekazać rekomendacje do odpowiednich służb. W Polskę ruszyli policjanci i kontrolerzy sanepidu, którzy mają bezlitośnie karać zdesperowanych przedsiębiorców.Czytaj więcej: Tak rząd zdusi #otwieraMY. Będą masowe kontrole policji i wysokie kary