Hiszpański rząd chce obniżyć obywatelom ceny prądu. W Polsce jest na odwrót

Krzysztof Sobiepan
Mimo pandemii Covid-19 hiszpański parlament chce obniżyć ceny energii elektrycznej, a nie je podwyższać. Epidemia koronawirusa sprawiła, że Hiszpanie zużywają w domach dużo więcej prądu. Wydaje się, że posłowie chcą realnie pomóc obywatelom. W Polsce możemy o takim ruchy rządu tylko pomarzyć.
Hiszpania rozważa śmiały ruch, który pomoże obywatelom. Fot. pixabay.com
W obecnym tygodniu rozpoczęła się debata w niższej izbie parlamentu Hiszpanii. Posłowie dyskutują nad możliwością redukcji ceny energii elektrycznej w okresie pandemii Covid-19 – podał PAP.

Zdaniem opozycyjnych posłów redukcja jest niezbędna, bo obywatele częściej korzystają z prądożernych sprzętów domowych podczas izolacji w miejscach zamieszkania. Oznacza to dla nich wyższe rachunki za energię.

Posłowie liberalnej Partii Obywatele wskazywali, że redukcja cen energii elektrycznej jest niezbędna m.in. dla osób, które z powodu pandemicznego kryzysu przeszły do modelu pracy zdalnej. Kolejnym postulatem opozycjonistów jest wprowadzenie systemu zniżek na prąd dla przedsiębiorstw, które mocno ucierpiały w trakcie trwającej pandemii Covid-19. Są to m.in. branże turystyczna czy rolnicza.


Na początku 2021 r. cena kilowatogodziny energii wzrosła o 27 proc. r/r i osiągnęła poziom blisko 17 eurocentów. Przez większe zużycie przeciętna rodzina płaci zaś ok. 19,3 proc. wyższe miesięczne rachunki za prąd. Faktury opiewają już na ponad 80 euro – pisze madrycki dziennik "Publico".

Drogi prąd w Polsce

Przypomnijmy, że nad Wisłą ceny prądu idą w górę. Choć Jacek Sasin zapowiedział rekompensaty z tego tytułu, i początkowo wydawało się, że będą one powszechne, to partia PiS teraz rakiem wycofuje się z tej koncepcji. Najpewniej przeciętny Kowalski obejdzie się smakiem.

– W tej chwili nie pracujemy nad projektem rekompensat za podwyżki cen prądu. Będzie program związany z tzw. ubóstwem energetycznym, kierowany do osób, które ze względu na ceny prądu, potrzebują dodatkowego wsparcia finansowego – tak rozwiał ostatnio wątpliwości na antenie Radia ZET rzecznik rządu Piotr Müller.

Müller wskazał, że w ostatnim czasie dużo się zmieniło i zasłania się skutkami pandemii Covid-19. Dodaje, że publiczne pieniądze mogą być obecnie lepiej wydane, m.in. na na pomoc pracownikom, firmom, inwestycje i działania w służbie zdrowia.

Jeszcze w połowie stycznia 2021 r. nadzieję na rekompensaty dawał jednak minister klimatu i środowiska Michała Kurtyka. Wskazał wtedy, że w pierwszej połowie 2021 r. mają być gotowe rozwiązania ustawowe dotyczące rekompensat za wzrost cen energii elektrycznej. Jeszcze bardziej pogłębia to wrażenie informacyjnego chaosu i motania się.

Wypowiedź Müllera to niemały zwrot w polityce PiS. Jeszcze w ubiegłym roku powszechne rekompensaty za energię zapowiadał minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Na początku nad prawem pracował jego resort, potem spadło to na Ministerstwo Klimatu i Środowiska, jeszcze później projekt po cichutku umarł śmiercią naturalną.
Czytaj także: Polaku, łap się za kieszeń. Wiadomo, o ile podrożeje prąd w tym roku
Źródło: Money.pl

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl