Kiedy koniec lockdownu? Specjaliści prognozują, że nie 9 kwietnia
Cała Polska objęta jest obecnie ścisłym lockdownem na wzór wcześniejszego zamknięcia Warmii i Mazur. Na zluzowanie lockdownu prawdopodobniej będziemy musieli jednak poczekać nieco dłużej, niż do zapowiedzianej przez rząd daty 9 kwietnia. Ekonomiści wskazują, kiedy może się rozpocząć luzowanie obostrzeń i jak będzie przebiegać.
Kiedy koniec lockdownu?
Jeśli brać pod uwagę przykład z wcześniejszych fali pandemii Covid-19, to lockdown zacznie być luzowany prawdopodobnie bliżej 15-20 kwietnia, niż zapowiadanej przez rzad daty 9 kwietnia. Na pierwszy ogień mogą pójść hotele, a w drugiej połowie maja mogą zostać zluzowane obostrzenia dotyczące restauracji – wskazują eksperci PKO w analizie cytowanej przez Money.pl.Ekonomiści szacują, że szczyt zakażeń trzeciej fali nastąpi na przełomie marca i kwietnia. Wtedy proces rozmrażania mógłby postępować dokładnie takimi etapami, jak wprowadzanie lockdownu.
Na początku otwarte mogą zostać galerie handlowe, tu zakłada się horyzont czasowy do połowy kwietnia. Po weekendzie majowym na powrót rząd mógłby umożliwić działalność muzeów, hoteli i innych obiektów zamkniętych ostatnim lockdownem. W drugiej połowie maja władza mogłaby ruszyć nakazy obowiązujące w gastronomii.
Wszystko bardzo mocno zależy jednak od wielu czynników, m.in. tempa sczepień, podaży szczepionek w II kw. i faktycznej daty przejścia przez szczyt zakażeń trzeciej fali Covid-19.
Ostrzejszy lockdown Polski od niedzieli?
Jak pisał serwis naTemat.pl, główny doradca rządu ds. pandemii Covid-19 prof. Andrzej Horban wskazał, że coraz bardziej zbliżamy się do jeszcze mocniejszego zamknięcia Polski.– To możliwe, jeśli w środę czy czwartek zbliżymy się do liczby wyraźnie przekraczającej 30 tys. zakażeń – zaznaczył na antenie Polsat News. Dodał, że obostrzenia mogą zacząć odowiązywać już od niedzieli 28 marca.
Prof. Horban z pełną stanowczością przekonywał w tej rozmowie, iż rząd Zjednoczonej Prawicy rozważa objęcie całej Polski takim lockdownem, jaki pamiętamy z najtrudniejszych dni 2020 roku. – To nie tylko potencjalny, ale i realny scenariusz – podkreślił.
Ze słów lekarza wynikało, iż w tej sprawie kluczowe ma być to, czy w Polsce zacznie się diagnozować ponad 30 tys. nowych zakażeń dziennie. W poniedziałkowym raporcie Ministerstwa Zdrowia odnotowano ich "tylko" 14 578. Niestety, jednocześnie poinformowano, że mamy w Polsce najwięcej zajętych łóżek i respiratorów od początku pandemii.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl